:breata się nalegałaś, bym się :nivei nie czepiał, a i jemu zalecałaś to samo. Tylko, to on ciągle łazi za mną i szuka zaczepki. I nie są to "małe złośliwości", to indywiduum to ma tendencję do rozkręcania spirali i dobrze o tym wiesz! Bo nie tylko ja jestem jego celem. To nie ja wciąż przypominam i wyciągam na wierzch jakieś zaszłości i próbuję z nich rozkręcić gównowburzę. Pisałem ci też, że nie życzę sobie, by z jego strony padały jakiekolwiek insynuacje na temat mojego stanu zdrowia. Co odpowiedziałaś? Że "nie widzisz w tym nic złego". więc, @Breato, jak tam twoja drożdżyca pochwy? Nadal ci śmierdzi z krocza? Wlepiłaś bana za truizm. Ogólną uwagę, którą staram się kierować, bez wskazania personalnego. Jak później napisałem dokładnie to samo, przekopiowałem literka w literkę, z dopiskiem, że to był właśnie truizm, to wszystko było w porządku. Nie wiem, nie ogarniasz tych spraw? Nie potrafisz zinterpretować wypowiedzi? Raz tak, raz tak? Jakieś problemy intelektualne? Swoją postawą i akceptacją dla takich zaczepek i indywidualnych jazd poniżej pasa doprowadziłaś do tego, że to miejsce z miłego grajdołka, gdzie sobie można z sobie pożartować, też z siebie, byle na poziomie, stało się regularną szczujnią, gdzie ludzie polują na to, by dosrać drugiemu, byle ostrzej. Ale widać, tobie to pasuje i świetnie się w tym odnajdujesz. No, ale to pewnie nakręca liczniki, a hajs z reklam się zgadzać musi. Wytykasz mi odzywkę do :szatkusa. Ale, jak widać z wypowiedzi tu obok, nie tylko ja zauważyłem, że ostatnimi czasy przeszedł on bardzo niesympatyczną metamorfozę. W bardzo krótkim czasie stał się stetryczałym upierdliwcem. Takim dziadem właśnie.
Wracając do początku - ja stosuję się do twojej prośby/polecenia i unikam :nivei, bo tak się dogadaliśmy. Zdaje się, że taką samą umowę miałaś z nim. I co? Patrz początek tego wątku. Wychodzi na to, że jesteś nieudolna w swoich poczynaniach, bo nie możesz wyegzekwować tego, na co się umawiałaś. Chyba, ze to zamierzone działania z twojej strony i właśnie na takie postawy stawiasz. Więcej, czerpiesz satysfakcję z takiego obrotu sprawy. I bawią cię wszelkie "pociski" z jego strony wymierzone nie tylko we mnie.
Nie odpowiadaj, bo mi się ciebie nawet czytać nie chce.
--
Powiedz "nie" narkotykom? Jeśli zacznę z nimi rozmawiać, to znaczy, że już powiedziałem "tak".