Wziął se młody i palca uszkodził, w szpitalu zszyli, dwa tygodnie zwolnienia, po tygodniu już rwie się do pracy bo mu się zrosło.
Jako, ze na początek napisaliśmy umowę o praktykę absolwencką, a skończył w tym roku szkołę, powinno obejmować go ubezpieczenie szkolne lub rodziców. Tylko, że nie, rodzice go nie zgłosili, szkolne nie obejmuje bo nie wiem dlaczego, ze szpitala dzwonią, że ma przyjechać zapłacić.
Co prawda może go któryś rodzić jeszcze ubezpieczyć wstecznie (chyba), ale cała sytuacja jest jakaś spierdolona.
Serce rośnie jak się przelew do ZUSu robi.
Jako, ze na początek napisaliśmy umowę o praktykę absolwencką, a skończył w tym roku szkołę, powinno obejmować go ubezpieczenie szkolne lub rodziców. Tylko, że nie, rodzice go nie zgłosili, szkolne nie obejmuje bo nie wiem dlaczego, ze szpitala dzwonią, że ma przyjechać zapłacić.
Co prawda może go któryś rodzić jeszcze ubezpieczyć wstecznie (chyba), ale cała sytuacja jest jakaś spierdolona.
Serce rośnie jak się przelew do ZUSu robi.
--
Ech... Kiedyś to i nostalgia była o wiele lepsza.