Ktoś tutaj niżej wspominał, że kończy się okres spokojnego Słońca, że pojawiły się plamy - w domyśle że będzie jeszcze ciekawie. No to wykrakał
... chyba :genItalia

No więc wczoraj, tj. w niedzielę, oglądalem sobie te plamy
To te dwie wyżej po prawej, to bardziej bliżej środka to jakiś paproch




...a dzisiaj w pracy słyszę ostrzeżenia - będzie źle, chyba będzie tornado, będzie źle, naprawdę może być źle...
no to chodu do chałupy...
Niestety, ciut za późno - po drodze widzę coś takiego. Jak niebo jest zielonkawe to naprawdę źle wrózy :/



Następnie telefon zaczął brumkać - chowaj się, tornado...
To się schowałem, pod wiaduktem na autostradzie... ale większość miejsc była już zajęta, zad autka wystawał *
I wiecie co - bałem się
Na szczęście żona przysłała mi wiadomość, że zagnali ich w pracy do schronu



A później to już nic nie było widać - ściana wody przez kwadrans

Tak się złożyło - tornadko z plamami



*special info for KaflowyDog - nie, nie zesrałem się

WOW, takich chmur to u mnie nawet w czasie huraganu nie ma.

:krysiakrysiecka
Ameryka, oni tam wszystko mają na 120%

:tomasz35 Czyli zaliczyłeś intro do filmu katastroficznego!
Już nie szukaj tych plam, dobrze?

:brood_k ale Krysia to from Florida

O qrna, własny prywatny odcinek Storm Chasers.
W Nowej Zelandii bywały trąby powietrzne. Niby popierdółki w porównaniu z amerykańskimi tornadami, ale też ostrzegano ludzi przed wychodzeniem na ulicę. Zdarzało się, że komuś zerwało dach albo że z biurowca w centrum spadła szklana elewacja. Za to jak już się uspokoiło, była okazja spotkać się z sąsiadami, wymienić się wrażeniami, a także oddać to, co znalazło się w swoim ogródku i odebrać to, co znalazło się u sąsiada – najczęściej były to trampoliny, fajansy i narzędzia ogrodnicze.

Dawniej uwielbiałam takie pogody, ale od czasu jak jechaliśmy przez sam środek burzy w 2017, tej, w której tyle ludzi zginęło, w tym ci biedni harcerze, to się masakrycznie boję burz w trasie.

:mmarcin_f u nas "fajansy" na małe dzieci się mówi, ich nie chowaliście w domu na wypadek tornada?

Tak po prawdzie, to zmiany aktywności Słońca w tym jedenastoletnim cyklu, na pogodę i klimat mają wpływ - w najlepszym wypadku - znikomy. Taki jest w każdym razie konsensus wśród naukowców, którzy się tym tematem zajmują.
Aktywność słoneczna wpływa oczywiście na ziemskie pole magnetyczne, co też może się objawiać w dość gwałtowny sposób (i jak kiedyś w końcu taki porządny rozbłysk słoneczny trafi w Ziemię, to - biorąc pod uwagę to, ile teraz mamy linii energetycznych, elektroniki, satelitów na orbicie itp. - będzie niewesoło), ale tornado czy inna burza, albo nawet upał na ulicy, się akurat od tego nie zrobi.

btw nie zapominajmy, że Ziemia to działająca w niekontrolowany sposób elektrownia atomowa z "płaszczem" w postaci skorupy ziemskiej. Czyli kilkaset km pod naszymi kroczami wybuchają teraz non stop bomby atomowe.
Z kolei Słońce to elektrownia fuzyjna. Też niekontrolowana.

:jez_z_lasu nie uważałeś za bardzo na geografii w szkole średniej, co?

:gen_italia
huh? wytłumacz proszę

Tę informację o wybuchu jądrowym we wnętrzu Ziemi to skąd wziąłeś? Z dupy Kaflowego?

Bo jakoś nie wydaje mje się, żeby takich rzeczy w szkole uczyli - chyba, że się coś zmieniło od czasu, kiedy opuściłem jej mury.

:szurszon , topsze, juz nie bede

:gen_italia
W szkołach chuja uczą. Najszybciej można zostać pobudzonym do myślenia o tym na zajęciach z termodynamiki na studiach, jeśli wcześniej nie natrafiło się na to w encyklopedii lub nie zastanawiało się dlaczego Mars jest zimny a Ziemia do karmazynowego wafla nie jest.

https://www.kwantowo.pl/2019/08/23/dlaczego-jadro-ziemi-jest-gorace/

Kilkaset km pod nami mamy nieustanny Czarnobyl. Period. I wuj.

:tomasz35 Dziękuję. A jak już będziesz ich szukał ukradkiem mimo obietnic składanych publicznie, to proszę wziąć na siebie ich ewentualne skutki!

zialena82 nadal jest trzyosobowa?

:jez_z_lasu a przeczytałeś chociaż to, co wrzuciłeś?
Ciepło we wnętrzu Ziemi (to pochodzenia atomowego) pochodzi nie z łańcuchowej reakcji rozszczepiania jąder ciężkich pierwiastków (jak w reaktorze jądrowym czy bombie atomowej), tylko ze spontanicznych rozpadów jąder w miarę stabilnych, o bardzo długim czasie rozpadu (czyli bardziej jak w radioizotopowym generatorze termoelektrycznym). Wymienione w tekście izotopy, których rozpady generują ciepło w płaszczu Ziemi, mają czas połowicznego rozpadu liczony w miliardach lat. Dla porównania - uran-235 używany w reaktorach ma czas połowicznego rozpadu coś koło 700 milionów lat, czyli jest dużo bardziej radioaktywny niż U-238, ale żeby był w stanie podtrzymać reakcję łańcuchową, musi być wzbogacony (tzn. jego zawartość np. w prętach paliwowych musi być dużo wyższa niż naturalna). Uran-238 (czyli ponad 99% całego uranu występującego w przyrodzie - m.in właśnie w płaszczu Ziemi) w ogóle nie jest w stanie zainicjować i podtrzymać reakcji łańcuchowej.

Gdyby "kilkaset km pod twoimi kroczami wybuchały teraz non stop bomby atomowe", to byś to czuł i słyszał.

Czyli na fizyce też nie uważałeś

zialena82


:gen_italia
nawet podczas zwykłego rozpadu (decay) powstają neutrony, nawet te szybkie (jak w fast neutrons reactor, który zużywa prawie całe reaktywne paliwo niezależnie od stopnia wzbogacenia). Naturalne reaktory pracują głównie w zakresie podkrytycznym. rzadko kiedy odkrywano warunki umożliwiające ciągłą lub pulsacyjną pracę, ale wygasłe naturalne reaktory znajdowano już na powierzchni tej planety (podkreślam na powierzchni!). Ale wuj z tym. Reakcja łańcuchowa podkrytyczna lub nadkrytyczne, każda i tak wyzwala energię.

Nie każdy rozpad promieniotwórczy oznacza reakcję łańcuchową.
Naturalny, spontaniczny rozpad jąder atomowych taką reakcją nie jest - po prostu wraz z upływem czasu jądra atomowe niektórych pierwiastków rozpadają się same z siebie i uwalniają przy tym energię w różnej formie (co wykorzystuje się właśnie w radioizotopowych generatorach termoelektrycznych albo w bateriach jądrowych), ale to nie jest to samo zjawisko, które zachodzi np. w reaktorze jądrowym - tam zachodzi reakcja lawinowa, która ewentualnie kontrolowana jest przez wprowadzenie moderatora, który tempo reakcji spowalnia - i dzięki temu może ona przebiegać jednostajnie, bez gwałtownego wzrostu wydzielanej energii (jak w bombie atomowej).
Te naturalne reaktory o których piszesz, to przede wszystkim już nie pracują, bo pracowały ze dwa miliardy lat temu, kiedy uranu-235 było na Ziemi pięć razy więcej niż obecnie (a teraz już nie ma, bo się rozpadł, bo ma wystarczająco krótki czas rozpadu połowicznego) i samoistne rozpoczęcie reakcji łańcuchowej było możliwe (po odpowiednim wzbogaceniu, które - tak się składa - też nastąpiło w sposób naturalny) i przy obecności wody, które zadziałała jak moderator. Znaleziono kilkanaście śladów po takich reaktorach i wychodzi, że każdy z nich miał moc rzędu stu kilowatów - czyli tyle, co większy silnik w osobówce. W porównaniu z energią uwalnianą przez Ziemię jest to kompletnie kompletnie bez znaczenia; zresztą obecnie nie ma już warunków, żeby coś takiego wystąpiło.

:gen_italia
chce mi sié przeklinac, ze nie potrafie lub nie chce mi sie o tym juz myslec. ale w sumie nie bo nic z tego nie mam. nie placisz mi za fremium wiedze. w sumie co to rozpad, wiedzialem cztery lata po tym jak nauczylem sie skladac litery. jesli powstaja neutrony (np poprzez rozklad) to czesc z nich uderzy w inne atomy i nastapi naturalna reakcja lancuchowa. ktora w wiekszosci przypadkow skonczy sie w kilku krokach bo niereaktywne atomy zadzialaja jak moderatory. ale energia nawet wtedy zostanie wydzielona. przemnoz to przez prawdopodobienstwa i srednia energie jednej reakcji i liczbe mozliwych reakcji w srodku ziemi. z tego co pamietam wychodzi z kilka TW
spadam albo przelej mi jakies krypto to jeszcze cos poopowiadam

Przepraszam, że zapytam, ale czy Ciebie przypadkiem nie pojebało od zażywania tych atomów?
Jeszcze żeby to co piszesz jakkolwiek trzymało się kupy... A Ty chcesz, żeby Ci za te twoje narkotyczne wizje płacić?

Widziałem nawet jakieś artykuły dotyczące naturalnych reaktorów które mogłyby istnieć w jądrze ziemi. Jednak kluczowe we wszystkich tych artykułach było "mogłyBY". Nie widziałem jak dotąd żadnego, który by stwierdzał, że tak jest, ale może się coś zmieniło ostatnio, bo to dość dawno czytałem.
:Jez_z_lasu jakieś źródła masz? (i nie pytam o towar, który bierzesz, bo ewidentnie szkodliwy )