Kawałek porządnej, argentyńskiej wołowiny; picanha steak w grubej soli.



Plus ogień - kilka minut z każdej strony...

i już jest

Otwieram TVP - LGBT, otwieram JM - LGBT
Nie masz innych talerzy?

A tak zupełnie nie na temat: najlepszy stek jaki jadłem to z kangura

, o tych talerzach to już było - to indiańskie a nie rowerowe, z southwestu

A kangura to nie próbowałem, trzeba będzie

Kangura?!

Akurat to był jeden z gorszych stejków jakie jadłem. Nie licząc krokodyla...

Ja tam jestem prosty człowiek - stejk to z krowy

:krzycz22

kiedyś w Chinach jadłem doskonały gulasz.

Potem mi powiedzieli, że to psina była.
Od tamtego czasu nie jadam już gulaszu w ogóle

, poszukałem kangura w necie. Są kłopoty z powodu zarazy , ale można znaleźć.
Tak w sumie to co lepsze - zadek czy noga ? Takie opcje są

Dowiedziałem się przy okazji, że jedzenie kangura w Kalifornii jest zakazane przez prawo, i tam się nie dostarcza - tam to jednak dekadencja


ps. :krzycz22 , trzeba spróbować, może akurat źle trafiłeś

A ze strusia próbowaliście?

:fankafranka , tak, ale średnio mi smakowało. Nie żeby niedobre, ale szału nie było :/

Ja to jak :krzycz - prosty człowiek - ze steków to krowa, z ptaków kurczak a z ryb dorsz

:tomasz35 nie wykluczam. Musiałbym jednak spróbować w jakiejś knajpie te stejki, ale gdzie ja tu za rozsądny piniondz znajdę knajpę serwującą stejki z kangura i/lub forfittera? :O

:krzycz22 , przepis na stejk z kangura:
1. kupujesz bilet do Australii (nie do stolicy, bo nie ma widoku na morze)
2. idziesz do marketu i kupujesz stek z kangura (~20 dolarów australijskich za kilo)
3. odpalasz publiczny grill przy plaży i smażysz stek
4. delektujesz się stekiem ze wspaniałym widokiem
5. czyścisz grill

jest też wersja na stek z kangura po polsku - wtedy po prostu pomijasz punkt 5.

Że strusia jest przepychota. Polecam.

Tomasz, wczoraj jadłem z żoną w drodze na wakacje


całość 75zł.
Ze strusia jadłem, ale smakowało jak z indyka. Z kangura nie jadłem, psiny nie tykam
Musi być dobry gatunek wołowiny, to co jadłem to jakiś Urugwaj czy Paragwaj.
Są jeszcze te steki z wstawką z litery T, zapomniałem nazwy, też dobre.
A tych co zrobiłeś bym spróbował. Nie trzeba było żuć jak gumy, dobrze się gryzło?
Raz zatrzymałem się w drodze obok Wrocławia w stejkowni, pod Amerykę zrobione, z wigwamami, Indianami z plastiku i bizonami. Ale steki (drogie jak diabli) były nie do zjedzenia, walczyłem i się poddałem.
P.S. Tomasz, spróbuj z bizona...

W Lidlu były, może jeszcze są zamrażarki z egzotycznym mięsem.

O, i nie usmażone na podeszwę

:tomasz35 U nas to się nazywa stek po brazylijsku. Dlaczego posoliłeś tę dupę wołową przed smażeniem

Kilka minut z każdej strony? Zbrodniarz...

:djbanan widocznie lubi żuć

Skąd masz pikanię?

: madzialena82 Im dłużej leży w soli tym więcej soków wypuści. Potem wołowina smakuje jak zmielony papier toaletowy, to soki dają tyle smaku i aromatu.

zialena82 Bzdury opowiadasz, steków się po prostu nie soli w ogóle, ani przed, ani po smażeniu. Sól zabija aromat, na stek tylko odrobina czarnego świeżo mielonego pieprzu.

: madzialena82 W świętego mikołaja też nie wierzysz?

zialena82 Ja jem bez soli i są moim zdaniem lepsze.

zialena82 daj numer do Gordona

Przy takiej wielkości steku posolenie go na pewno mu nie zaszkodzi. Przy większym kawale mięcha soliłbym już po

Ilu kucharzy tyle podejść do szykowania steków

A, Gordon soli steki przed smażeniem

zialena82 Wolę, jest po prostu smaczniejszy bez soli.

zialena82 Nie zauważyłem wcześniej

:djbanan , nauczylem sie tak w Brazylii, mam ziecia Brazylijczyka
Tylko sol musi byc gruba, soli sie tuz przed ogniem.

Super, upał, jak diabli, a mi się teraz takiego mięcha chce

Wszystko przez Was!

:tomasz35 Wybrnąłeś

zialena Jak masz zamiar tak mnie obrażać to się lepiej weź za szydełkowanie.