Lata temu, najlepszy mój przyjaciel próbował zapoznać dziewczynę na portalu randkowym. Zapoznał, po kilku dniach przeszli z wiadomości na tym portalu na gadu-gadu. I tu zonk, bo gadu-gadu to jak rozmowa, trzeba w miarę szybko ogarniać i odpowiadać. A Przyjaciel raczej z tych, którzy celebrują słowa, pieszczą tekst, byle czego spod paluchów nie wypuszczą. Pisarz ostatecznie.
I po kolejnych kilku dniach gdy laska, zaczęła się chyba nudzić Przyjaciel rypnął klawiaturą i zaczął błagać o pomoc.
Siadłam do kompa, Ł., z tyłu na oparciu. Piszę, piszę, dziewczyna gada o pierdołach, o zakupach, sklepach, perfumach. I pada pytanie:
Laska: A ty czym pachniesz
Mój przyjaciel, czyli w rzeczywistości ja: Chciałbym tobą...
Pierwszą randkę mieli jakiś tydzień po tym