Jak w tytule, wybraliśmy się do muzeum wsi radomskiej, na miejscu okazało się, że głównie były tam komary Zwiedzanie musieliśmy zatem skrócić.
Urocze chałupy, młyny, wiatraki, czyli standard w takich miejscach. Z ciekawszych rzeczy, było pogorzelisko, ale tam akurat były prawdziwe chmary komarów i nie zrobiłam zdjęcia.
Tutaj spotkaliśmy wspólnego przodka niektórych bojowników
Widoki rekompensowały trochę niechciane towarzystwo
Ktoś narzekał na kierowców w Radomiu? Z takimi drogami, co się mieszkańcom dziwić.
No ale pojazdy mają idealne na swoje drogi
Ogólnie polecam, gdyby ktoś zabłądził w tamte okolice, mnie dotarcie do tego miejsca, zajęło tylko 9 lat
Urocze chałupy, młyny, wiatraki, czyli standard w takich miejscach. Z ciekawszych rzeczy, było pogorzelisko, ale tam akurat były prawdziwe chmary komarów i nie zrobiłam zdjęcia.
Tutaj spotkaliśmy wspólnego przodka niektórych bojowników
Widoki rekompensowały trochę niechciane towarzystwo
Ktoś narzekał na kierowców w Radomiu? Z takimi drogami, co się mieszkańcom dziwić.
No ale pojazdy mają idealne na swoje drogi
Ogólnie polecam, gdyby ktoś zabłądził w tamte okolice, mnie dotarcie do tego miejsca, zajęło tylko 9 lat
--
Nie przewrócę się, nawet się kurwa nie potknę.