:skijlen Moje żyłki są na miejscu. Męczennictwo mnie męczy. Mam do wyboru, żeby mnie ktoś wepchnął na piach albo w gówno. I wybieram w gówno, żeby pokazać jaki to oja oja niezależny. Nie potrafię tego zrozumieć. To jak wysadzanie się w bunkrze granatem, zamiast pójścia do obozu, ucieczki i zaciukania przeciwników w odpowiednim czasie. Polskie, romantyczne blebleble
--
Próżnoś repliki się spodziewał. Nie dam ci prztyczka ani klapsa. Nie powiem nawet:"Pies cię j...ł"- Bo to mezalians byłby dla psa