Fiński snajper Simo Häyhä, w ciągu trwającej zaledwie 100 dni wojny zimowej, zastrzelił co najmniej 540 żołnierzy radzieckich. Do dzisiaj jest uznawany za najskuteczniejszego strzelca w dziejach. Jaka jest tajemnica jego sukcesów? Czy śnili mu się zabici wrogowie?
Simo Häyhä był prostym chłopakiem z małej wioski Kiiskinen w Karelii. Urodził się w 1905 r., gdy Finlandia wchodziła jeszcze w skład Imperium Rosyjskiego. Jego rodzina żyła z pracy na roli wspomagając domowe finanse „darami lasu” – np. rąbiąc drzewo na sprzedaż, polując i sprzedając skórki lisów. Häyhä ukończył tylko cztery klasy szkoły podstawowej i chociaż miał dobre oceny, nie garnął się do dalszej nauki. Wiedział, że ubodzy rodzice potrzebują jego rąk do pracy w gospodarstwie, więc o kontynuowaniu kształcenia nie mogło być mowy.
Simo miał czterech braci i trzy siostry. Jeden z nich – Antii – zginął w wojnie wyzwoleńczej 1918 roku, a inny – Tuomas – umarł w wyniku udaru słonecznego. Starszym rodzicom w gospodarstwie pomagali więc pozostali trzej synowie: Juhana, Matti i Simo oraz córki – Katri, Mari i Hilja. Zgodnie z tradycją w kuchni rządziła żona najstarszego syna. Była to Hilda, żona Juhany.
Simo, tak jak jego bracia i siostry, miał pełne ręce roboty. On wykonywał prace najcięższe i najmniej przyjemne: sprzątał w oborze, chlewie, stajni i pracował na polu. Przede wszystkim jednak – co potem zaważyło na jego życiu – chodził na polowania. Najpierw z ojcem, doświadczonym myśliwym, a potem już samodzielnie. W lesie czuł się jak w domu: nauczył się czytać ślady, niezauważenie podchodzić zwierzynę, maskować się, a przede wszystkim celnie strzelać. Simo, jak większość Finów, dobrze jeździł na nartach i wykorzystywał je także w czasie polowań. (...)
Dokończenie:
https://ciekawostkihistoryczne.pl/2020/06/24/biala-smierc-zabijal-pieciu-rosjan-dziennie/