Władze przedwojennej Polski nie tolerowały mówienia o polityce z ambony. A przynajmniej: nie tolerowały, gdy mówiono niewłaściwie i niezgodnie z oczekiwaniami.
Smutna historia księdza Władysława Bachoty miała swój początek 18 czerwca 1933 roku. Rzecz działa się w Rakszawie (powiat łańcucki), gdzie staraniem miejscowych działaczy Stronnictwa Ludowego zorganizowano uroczyste zebranie z okazji dwudziestopięciolecia działalności parlamentarnej Wincentego Witosa.
Jednym z elementów obchodów była msza polowa, urządzona na błoniach gminnych. Okolicznościowe kazanie w jej trakcie wygłosił miejscowy proboszcz. Główny bohater niniejszego tekstu, ksiądz kanonik Władysław Bachota.
„Każdy mógł się domyśleć kto jest szatanem”
Jak zanotował w swych wspomnieniach były premier Wincenty Witos:
"Obracało się ono koło stosunków w Polsce, a było wypowiedziane z wielką siła, a nieco i zapalczywością." (...)
Dokończenie:
https://wielkahistoria.pl/polskiego-ksiedza-wsadzono-za-kraty-bo-wyglosil-zbyt-polityczne-kazanie-tak-reagowaly-wladze-ii-rp/