Szukaj Pokaż menu
Witaj nieznajomy(a) zaloguj się lub dołącz do nas
…BO POWAGA ZABIJA POWOLI

Forum > Hyde Park V > Służba zdrowia w starożytności
bulcyk22
bulcyk22 - Wiekowy Bojownik · 3 lata temu
Tak jak i dziś, również w starożytności nie wszyscy pacjenci mieli zaufanie do lekarzy. Podejrzewając, że koledzy po fachu Hipokratesa współpracują z jakąś antyczną „Big Pharmą” i niekoniecznie mają na celu ich dobro, woleli zwracać się o pomoc do rozmaitej maści znachorów, uzdrowicieli oraz bogów. A ci potrafili dokonywać najprawdziwszych cudów, o których nie śniło się adeptom medycyny konwencjonalnej…

Choć starożytni medycy, znachorzy i kapłani nie dysponowali takimi środkami i wiedzą, jak współcześni lekarze, to ich pacjenci nie mogli narzekać na brak opieki. Antyczni specjaliści od zdrowia – z drobną pomocą odpowiednich bóstw – potrafili szczęśliwie rozwiązać trwającą 5 lat ciążę, dać choremu nadludzką siłę, a nawet przywrócić życie zmarłemu. A przynajmniej tak wynika z tzw. iamata – stel, na których zapisano „dokumentację medyczną” sprzed tysięcy lat.

Na Eskulapa!

Chory, który nieufnie podchodził do lekarzy nurtu hipokratejskiego, zawsze mógł zgłosić się do świątyni Eskulapa, Theosa Hypsistosa, Posejdona, Apolla i wielu, wielu innych. Jak przebiegała „boska” terapia? Patolog Philippe Charlier relacjonuje:

Taki pacjent musiał się udać do świątyni, w której miał się dokonać proces uzdrowienia. Tam przechodził kurację, jaką dziś określilibyśmy mianem terapii zrytualizowanej. Podczas pobytu w sanktuarium chory stosował się do szczególnych wymogów dietetycznych i higienicznych, składał odpowiedniemu bóstwu zwierzę w ofierze i nocował w abatonie (rodzaj obszernej, zadaszonej galerii, w której łóżka były ustawione jedno obok drugiego) albo w tolosie (okrągłym budynku, do którego mogły wpełzać węże).

Tam chorego nawiedzał we śnie niebiański uzdrowiciel i zsyłał mu wizję, która miała dokonać dzieła. W jaki sposób? Tu do akcji wkraczał kapłan, który (oczywiście za odpowiednią zapłatą) interpretował boskie słowa. W tym momencie terapię można było uznać za zakończoną. (...)


https://ciekawostkihistoryczne.pl/2020/06/01/piecioletnia-ciaza-uzdrowienie-wezem-i-zmartwychwstanie-na-zawolanie-ukryte-terapie-starozytnosci/
Ostatnio edytowany: 2020-06-02 02:53:25

brogman
A gdzie im wychodzili klaskać?

Hej, a może by tak wstawić swoje zdjęcie? To łatwe proste i szybkie. Poczujesz się bardziej jak u siebie.
Daban - Superbojownik · 3 lata temu
Miało o jeszcze jedną fajną zaletę. Otóż jak terapia nie działała - znaczyło, że albo człowiek źle opowiedział swój sen, albo co gorsza obraził bogów i się gniewają. Zawsze winny był pacjent, a naprawa oznaczała większe ofiary

--
Ludzi nie należy dzielić, ze względu na narodowość, przynależność partyjną, czy też wyznawaną religię. Ludzi należy dzielić na mądrych i debili. A debile dzielą się według narodowości, przynależności partyjnej i wyznawanej religii.

Hej, a może by tak wstawić swoje zdjęcie? To łatwe proste i szybkie. Poczujesz się bardziej jak u siebie.
Cud_Tyleczek - Superbojowniczka · 3 lata temu
:bulcyk22
Ci od nadludzkiej siły to chyba krzyczeli "na Teutatesa" ;>
Forum > Hyde Park V > Służba zdrowia w starożytności
Aby pisać na forum zaloguj się lub zarejestruj