Jak najlepiej zrobić aborcję? Tak wcześnie jak to możliwe, tak późno jak to konieczne i dokładnie tyle razy ile potrzebujesz. Zarówno aborcja farmakologiczna, jak i chirurgiczna, są bezpieczniejsze medycznie niż poród. Liczba poprawnie przeprowadzonych zabiegów nie ma wpływu na zdrowie osoby ani na jej zdolność poczęcia czy donoszenia ciąży w przyszłości.



https://www.facebook.com/dziewuchydziewuchom/photos/a.1022204137854601/3789745237767130/?type=3&theater

Ja tam nie oceniam ale czy nie łatwiej przeczytać instrukcję na kondomie?

Nie masz prawa wypowiadać się na tematy, które Cię nie dotyczą!!!
A jak będzie kolejna petycja przeciwko zaostrzeniu ustawy, to znowu będzie "Mężczyźni też podpiszcie!"

Nie ma to jak bezmyślnie prowokować pojebów antyabocjantów.

Jak ktoś nie lubi gumki, to są tabletki.
25 ciąż? Aborcja to nie antykoncepcja na litość Latającego Potwora Spaghetti!

myślałam, że nic nie przebije hasła "aborcja jest spoko".

Te Dziewuchy Dziewuchom to chyba jedno z najgłupszych zbiorowisk. Przecież one kiedyś stwierdziły, że nie ma dowodów na to, że otyłość przyczynia się do rozwoju innych chorób.

Stosowanie aborcji JAKO zwykłego środka antykoncepcyjnego to kurestwo i skurwysyństwo. I takie idiotki, jak ta z plakatu, robią pod górę tym kobietom, które muszą/powinny wykonać ten zabieg, z innych niż łatwa dupa, przyczyn.

Chyba sam nigdy nie czytałeś ulotki z prezerwatyw. Czy jest tam napisane, że zapewniają 100% ochronę przed zajściem w ciążę?

A wspomniane tu 25 aborcji to bardzo skrajny przypadek i jak napisał kafel to prowokowanie anti-choiców.

Ale większość komentarzy jest tam sensownych - przeważają opinie, że jest to strzał w kolano.
A adminki trzymają poziom: "z radością przyjmujemy konstruktywną krytykę. Nie przejmujemy się natomiast tą, która płynie z indywidualnych przekonań lub posługuje się stygmatyzacją aborcji."
Nie możesz mieć indywidualnych przekonań. Przekonania przywilejem kolektywu!

:alvaro_rodriguez Bo usuwają komentarze.
Teraz gdy właśnie zalegalizowałem sobie lewy profil

:freesitenews
Dzięki, tera widzę

Wow, ale musi być fajna. 25 aborcji! To się przelicza, jak staż małżeński? Jakaś platynowa rocznica?

Cóż. Gdybyśmy mieszkali w normalnym kraju to takie "dziewuchy dziewuchom" nie musiałyby istnieć

:gogosiek ej, weź

Ja ostatnio doszłam do wniosku, że nie jestem feministką w dzisiejszym tego słowa znaczeniu. Tę głupie klacze, które się nimi nazywają robią więcej złego w kwestii kobiet niż ci przeciw którym walczą. Zbudowały sobie sektę złożoną nieszczęśliwych kretynek, które nie potrafią wziąć winy za swoje spiertolenie na własne barki. Skrobanie dzieci na potęgę i krzyczenie, że każdy facet to gnój to nie jest feminizm. To jest debilizm.

25 wydaje się być nadzwyczajnie dużą liczbą, ale to jej sprawa. Tak samo jak jej konsekwencje tej (zapewne) prowokacji.
Nie chwalę, nie potępiam. Przyczyny mogą być różne i nie wszystkie możliwe muszą komukolwiek tutaj przychodzić do głowy.

Zapytam z ciekawości - jakie mogą być nieprzychodzące nikomu do głowy powody wykonania 25 skrobanek i odczuwania dumy z tego powodu?

:thurgon jakieś 70 lat zakładając codzienny seks w gumie.

:djbanan

A czy facetom chce się czytać jakieś instrukcje?

:thurgon Z dumą to nie wiem, ale związek z agresorem możeb być powodem tylu aborcji.

Taka liczba aborcji może wynikać z gwałtów. Przestałaby gwałcić, nie byłoby problemu

:kurzastopa dumna bo dzięki aborcji nie urodzi dziecka agresorowi?

:thurgon - co do powodu ujawnienia się, to już napisałem. Mogła być chęć prowokacji.
Czy rzeczywiście miała 25 skrobanek - nie wiem, może to tylko taaaaaaka ryba na potrzeby tejże prowokacji. A może nawiązanie do jakiejś innej osoby, która tyle skrobanek miała i jest jakąś tam ikoną dla tego ruchu. W końcu ludzie chodzą w koszulkach z Rambo, mimo, że są bladymi, wymoczkowatymi piwniczakami.
25 powodów do skrobanki... naprawdę nie wiem. Gwałty małżeńskie przy jednoczesnych zdrowotnych przeciwwskazaniach do tabletek? Ekstremalna płodność - zachodzi nawet pod wiatr od koszar w porze trzepania koców? Jakiś kilkuletni epizod uzależnieniowy w życiu połączony z tendencją do lekkomyślnego seksu? Dobre ćwiczenie na gdybologię.

za przeproszeniem, ale pierdolisz głupoty. Gdyby to były gwałty małżeńskie, to na plakacie widniałby napis: "Byłam zgwałcona 25 razy" i to byłby problem tej "dziewuchy". Twoje tłumaczenie to stawianie wozu przed koniem.

no cóż, kiedyś myślałem, że "zwolennicy aborcji" to celowe nadużycie

Ale podoba mi się ich bezkompromisowe podejście. Nie ma żadnego gadania, że aborcja to jakiś poważny zabieg lub operacja, że obciąża psychicznie, żadnych moralnych rozkminek. Po prostu "rano jadę na fitness, potem lunch, a popołudniu aborcja i paznokcie"


Ciekaw jestem, kto wymyślił tę zdumiewającą strategię komunikacji. Może Sasina wynajęli?

:gatinha - właśnie dlatego nazwałem to gdybologią. Masz rację, inne powody wydają się być bardziej prawdopodobne. Przy czym dla mnie osobiście najbardziej prawdopodobna jest "taaaaaka ryba".

A co za różnica czy 1 czy 25 aborcji? Jeśli dopuszczacie możliwość przeprowadzenia jednej, to inna ilość też nie powinna Was szokować. Nie rozumiem zaskoczenia.

Co do ich interpretacji tego, to to z jest z ich komentarza pod tym wrzutem: "kobiety w przemocowych związkach i ofiary niewolnictwa seksualnego chętnie zrezygnowałyby z seksu, ale nikt nie pyta ich o zdanie. ".

:miss_cappuccino ilość szokuje bo to wskazuje na to, że panna zamiast antykoncepcji stosuje skrobanki. Aborcja powinna być legalna w przypadku chorób płodu, gwałtów, nieletnich matek oraz na życzenie gdy komuś się przypadkiem wpadło lub nie chce mieć dzieci ze względów ekonomicznych lub ich po prostu nie chce. Ale, do diabła, nie zamiast antykoncepcji jako stała forma zapobiegania dzieciom.

Takie głupie pipy niweczą starania normalnych ludzi, którzy walczą o normalność.

:miss_cappuccino , no nie widzę tego tak, jeżeli dopuszczam legalność alkoholu to nie znaczy, że nie robi mi różnicy, że ktoś opierdolił 25 flaszek w miesiącu.

Jak za swoje to niech sobie robi, ale nie widzę sensu promować tego jako coś pozytywnego, co ma znaczenie choćby w kontekście edukacji seksualnej.

:miss_cappuccino A co z tymi kobietami, dla których aborcja to jednak ciężki dylemat moralny? Co z tymi, które dowiadują się, że wyczekane dziecko ma wady, a aborcja jest dla nich traumą? Sorry, ale traktowanie aborcji jak wyrwanie zęba i robienie z tego czegoś cool, to taka sama abstrakcja, jak samochody ordo iuris.