To wpis za wczoraj. Dziś już jestem w biurze i piję pyszną pracową kawkę. Powoli wszyscy wracamy do biura. Na początek ja i pracownicy, którym homofis nie odpowiadał (brak warunków, żony i inne katastrofy). Potem reszta dobrowolnie. Nie wracają ci, którzy mają dzieci w wieku szkolnym i ci, którzy musieliby jechać komunikacją miejską.
A co tam u Was?
A co tam u Was?
--