Wszędzie jest taki burdel, że sami urzędnicy nie wiedzą co mają robić. Albo mogą dostawać zjeby od petentów, albo od przełożonych. Teraz każdy dupą trzęsie przed stratą pracy, więc i nie chcą podpaść przełożonym.
Jakiś czas temu znajomy chciał wjechać do Polski z Białorusi. Pogranicznik powiedział wprost "nie mogę Cię wpuścić, taki rozkaz, chcesz to siedź do obiadu, może po obiedzie będzie coś wiadomo".
Ja z kolei miałem telefon o 3 nad ranem z granicy z pytaniem czy nasz kierowca wykonuje przewóz międzynarodowy na podstawie Ustawy o transporcie drogowym. Co miałem powiedzieć? Że tak, mimo, że jechał busem o DMC do 3,5 tony które nie podpadają pod ową ustawę. Później 3 dni busów nie puszczali, bo nie było żadnego wyjaśnienia. Tzn. na Kuźnicy nie puszczali, bo na Bobrownikach już tak. Tzn jedna zmiana puszczała, inne nie. I to czasem. Ale busy przejeżdżały jak miały szczęście.
Te rządowe dekle naprodukowali tyle papieru, że nikt nic teraz nie wie.
--
Jestem bohaterem :lasowego
Czarna lista- :gen_italia
Czy wspominałem już że jestem studentem prawa?