Sorry, że tak późno ale dzień miałem dość zyebany. Zabrałem się za ogródek, bo za dużo mi wyrosło. Przystrzygłem bukszpany, cisy i takie coś suche co kłuje. Niestety wywaliło mi bezpiecznik, bo kabel od przedłużacza był uszkodzony i dalej cisy przycinałem już ręcznie. Potem okazało się, że to nie bezpiecznik, przepalił mi się przewód dwie puszki przed skrzynką, rozyebałem pół ściany, pół dnia w dupę. Jestem wyczerpany, a musiałem jeszcze chleb ogarnąć. Jurto koszę trawę i chwasty (sąsiadka mówi, że to kwiaty).
A co tam u Was?
A co tam u Was?
--