Kilka lat temu było coś podobnego.
MASOWE ZATRUCIE CZESKIM SPIRYTUSEM.
„Dziennik Cieszyński" donosi :
Spirytus metylowy, skradziony w Boguminie pochodzi z Czech. Spreparowano go w drodze chemicznej i wysyłano do Polski, mimo to, iż w Boguminie stwierdzono już, że jest zatruty.
W Boguminie część tego spirytusu skradli kolejarze czescy 1 potruli nim przeszło 100 osób. Otruł się i sprawca kradzieży, Czech Bougdal, Weissmann, który spirytus odkupił, córka stróża kolejowego Mzikowna, dozorca Follner, Jirik i jego zona, kolejarz Pyszko i wiele innych.
Część tego spirytusu paskarze czescy przemycili do Slowaczyzny, część, do Małopolski i część na Górny Sląsk. Zewsząd dochodzą wieści o otruciach.
Ilustrowany Kuryer Codzienny, 18-03-1920