:bulcyk22 mi już jedną firmę dla której pracuję zamknęli. Póki co na tydzień, ale sytuacja jest rozwojowa jak wiadomo. Dzisiaj byłem w drugiej. Jutro jeszcze porobię, bo chcemy jakiś tam etap dokończyć, ale zamykają budowę, więc od środy pewnie też na dupie będę siedział. Nie wiem co to będzie. Dla mnie ta panika jest niepotrzebna, bo wydaje mi się, że ludzie w moim wieku i młodsi generalnie nie mają się bardzo czego dygać. Jak masz mózg i go używasz, to nie pojedziesz do swoich rodziców/dziadków żeby nie zarazić (bo to oni są tak naprawdę najbardziej zagrożeni). Ja np. jeżdżę komunikacją miejską i istnieje prawdopodobieństwo, że jestem nosicielem, więc nawet kotów już nie kopię żeby się nie zaraziły
Nie zmienia to faktu, że wszystko powinno się robić z głową. Wprowadzanie fermentu nic nie polepszy, a wręcz przeciwnie. Najgorsze jest to, że ja, tak jak wszyscy w moim fachu, nie mam możliwości pracy zdalnej. Pewnie srogo za to beknę finansowo. Z głodu raczej nie zdechnę, jak będzie brakło pieniędzy, to zawsze mogę wziąć do przodu od prezesa, ale raz, że trzeba będzie to odrobić, a dwa, że pieniądze mają sens tylko wtedy, gdy jest je na co zamienić, a ostatnio różnie z tym jest.
'Na szczęście' kościołów nie zamykają, więc zawsze można pójść się pomodlić o lepsze jutro