Ja właśnie zanabyłam maszynkę do pieczenia chleba (z powodów zdrowotnych, nie epidemiologicznych), bo nie mam piekarnika ani miejsca na piekarnik, i ni cholery nie mogę kupić suszonych drożdży (świeże dostałam, ale nie da się ich użyć, przynajmniej przy najprostszych programach, ja się dopiero uczę). Teraz robi mi się zakwas (program nr 27, samodzielnie nie umiem jeszcze), zobaczymy jak wyjdzie (dużo bardziej wolę chleb na zakwasie, chleb na drożdżach tylko w przypadku braku alternatywy). Zakwas się zrobi w 24h, ale robi się go na jogurcie
Soczewicy w pięciu sklepach już nie było i ciągle nie ma, tak samo jak kaszy (prawie każdej, oprócz manny). Jest w ekologicznym, za bajońskie pieniądze, dziękuję, wytrzymiem...
Za to w drogeriach wymiotło cały zapas mydła w płynie (kostki jeszcze były). Papier został uzupełniony (ciekawe na jak długo).
Pozdrawiam z pępka świata, czyli stołecznego Śródmieścia