Szukaj Pokaż menu
Witaj nieznajomy(a) zaloguj się lub dołącz do nas
…NIECODZIENNIK SATYRYCZNO-PROWOKUJĄCY

Forum > Hyde Park V > Jotpeg deficytowy
maroo9
maroo9 - Superbojownik · 4 lat temu
Brać, stosować, rozprzestrzeniać!!!



:cmok prosto w dziób! Bez maseczki ;) .

--
Z bycia osłem - już wyrosłem. :)

Hej, a może by tak wstawić swoje zdjęcie? To łatwe proste i szybkie. Poczujesz się bardziej jak u siebie.
markiz_de_czad - Superbojownik · 4 lat temu
I tak wyginęły dinozaury.

--
Vanitas Vanitatum et Omnia Vanitas

pies_kaflowy
pies_kaflowy - Bęcwał Dnia · 4 lat temu
A w dupę mnie pocałuj!






















Bez maseczki!

--

kocia_mama
kocia_mama - Superbojowniczka · 4 lat temu
Może jeszcze miłością

--
Mówiłam już, że każdy umrze?

szatkus
szatkus - Superbojownik · 4 lat temu
#piotrzawadzkicoaching

--

maroo9
maroo9 - Superbojownik · 4 lat temu
:szatkus - w sumie nie znam człowieka . Gorszy pajac niż ja czy porównywalny?

--
Z bycia osłem - już wyrosłem. :)

szatkus
szatkus - Superbojownik · 4 lat temu
:maroo9 też nie znam, ale coach, więc pewnie porównywalny

--

miss_cappuccino
miss_cappuccino - Superbojowniczka · 4 lat temu
:pies_kaflowy podobno drogą oralno-fekalną też można się zarazić, więc uważaj

--
.../Edytowanie postów jest dla mięczaków!

maroo9
maroo9 - Superbojownik · 4 lat temu
:szatkus - oj, niedobrze... . Ale obrazka ukulał słusznego ;) .

--
Z bycia osłem - już wyrosłem. :)

szatkus
szatkus - Superbojownik · 4 lat temu
:maroo9

A zresztą...
Ostatnio edytowany: 2020-03-11 20:03:29

--

pies_kaflowy
pies_kaflowy - Bęcwał Dnia · 4 lat temu
:miss_cappuccino Ale chyba nie w tę stronę?

--

skijlen
skijlen - Gastrofazor · 4 lat temu
:maroo9 pewnie się powtórzę, ale nie cierpię neofitów/prozelitów. Gorsi od koronawirusa. Dopisałbym, że 'bez urazy', ale ja chcę urazić.

--
46&2

nevya
nevya - Bojownik · 4 lat temu
a dobra, niech będzie, że "bez urazy" skijlen, jeśli chodzi Ci o neofitę odnośnie abstynencji to weźże kurwa nie rozśmieszaj ludzi
Ostatnio edytowany: 2020-03-12 02:24:44

skijlen
skijlen - Gastrofazor · 4 lat temu
:nevya chyba się nie rozumiemy smyku. Mi daleko do Neofitylandii. Nawet Piotruś Trzeźwuś mnie nie przekona. I jego siedmiu terapeutów też nie

--
46&2

nevya
nevya - Bojownik · 4 lat temu
:skijlen , no faktycznie chyba nie, ja jedynie chciałem zwrócić uwagę, że Twoje zdanie w tym temacie jest chuja warte

skijlen
skijlen - Gastrofazor · 4 lat temu
:nevya Jak dla mnie luzik.

#Wyjmij neviję z dupy
Ostatnio edytowany: 2020-03-12 03:09:24

--
46&2

maroo9
maroo9 - Superbojownik · 4 lat temu
:skijlen - och, aleś mnie mocno uraził... Jak mam z tym teraz żyć? p.s.: zauważyłem, że jak czasami ktoś pyszczy w moją stronę, to tylko dlatego, że sam ma w ciul problem, tylko chojraczeniem próbuje to ukryć - taka chyba mało udolna taktyka obronna . Ale co tam głupi "neofita" może wiedzieć?

A w temacie wątku, to chciałem tylko nadmienić, że w takich Niderlandach, ludzie - owszem - są ostrożniejsi i też zapobiegawczo unikają groźnych sytuacji, ale nigdzie nie zauważyłem takiej psychozy, o której huczy cały polski internet, toteż chyba pora przestać czytać pierdoły o pustych sklepach i niedoborach srajtaśmy.
Narka, spadam popracować. W miarę bezstresowego dnia!

--
Z bycia osłem - już wyrosłem. :)

skijlen
skijlen - Gastrofazor · 4 lat temu
:maroo9 Nie traktuj mojej wypowiedzi jako atak na swoją osobę. Przemawia przeze mnie statystyka. Znam wielu ludzi, którzy byli w twojej sytuacji i wyrażali chęć poprawy. Nie chce mi się w tym momencie liczyć ilu, ale znam tylko dwóch, którzy wytrzymali dłużej niż pięć lat w kagańcu.

Druga sprawa. Wszyscy którzy przeginali ze wszelkiego rodzaju używkami i postanowili przestać chcą naprawiać świat i umoralniać innych żeby się poprawili. Niektórzy mniej, niektórzy bardziej. Nie rozumiem. Na zasadzie: 'chlałem jak świnia i dotarło do mnie, że sram pod siebie, więc nie piję. I ty też nie pij, bo alkohol to zło.' Pierdolenie kolejnego skruszonego nałogowca.

Uwierz, że kibicuję tym ludziom (w tym tobie), ale wypuczajcie się w swoich grupach wsparcia. Nie przy mnie. I litości nie oczekujcie. Sami sobie krzywdę zrobiliście.

--
46&2

Maciej1988
Maciej1988 - Superbojownik · 4 lat temu
:skijlen
Zastanawiam się, ilu ludzi wróciło do chlania, bo w otoczeniu nie mieli wsparcia, a byli tacy, co ciągnęli ich w dół za nogawkę.

Jak już rzygać, to lepiej tęczą.
I tak, mi to też wygląda na zastąpienie jednego nałogu innym. Grunt, żeby uzależnić się od czegoś, co przynosi realne korzyści.

--
Bób
Koper
Włoszczyzna

skijlen
skijlen - Gastrofazor · 4 lat temu
:maciej1988 przecież chlanie przynosi wymierne korzyści. Firmom, które produkują alkohol

Idę zarobić na ten kieliszek chleba ;)

--
46&2

Maciej1988
Maciej1988 - Superbojownik · 4 lat temu
:skijlen
Generalnie nie miałbym problemu z szefowaniem w gorzelni będąc abstynentem

--
Bób
Koper
Włoszczyzna

skijlen
skijlen - Gastrofazor · 4 lat temu
:maciej1988 sądzę, że inaczej jak na trzeźwo tego burdelu byś nie ogarnął. Wiem co mówię, pracowałem przez chwilę na produkcji w lubelskim polmosie. Dobrze, że niewiele pamiętam

--
46&2

Maciej1988
Maciej1988 - Superbojownik · 4 lat temu
:skijlen
Oooo proszę, a czym się zajmowałeś? Bliżej kotła i kolumny, czy na butelkowaniu?

--
Bób
Koper
Włoszczyzna

Hej, a może by tak wstawić swoje zdjęcie? To łatwe proste i szybkie. Poczujesz się bardziej jak u siebie.
tomcat_tc - Student prawa · 4 lat temu
"Sami sobie krzywdę zrobiliście."

Wiadomo, każdy alkoholik to człowiek który miał szczęśliwe życie usłane różami, dzięki czemu z chęcią i pełną świadomością zaczął pić aby od tego nadmiaru szczęścia i przyjemności uciec

--
Jestem bohaterem :lasowego
Czarna lista- :gen_italia
Czy wspominałem już że jestem studentem prawa?

Maciej1988
Maciej1988 - Superbojownik · 4 lat temu
:tomcat_tc
O toto. Ludzie często mylą przyczynę z objawem. Bo przystawianie kielona do ust jest objawem choroby.

Nie przypominam sobie, by ktoś przy spotkaniach towarzyskich zachęcał do picia słowami: "chodź, sprawdź, czy nie jesteś alkoholikiem" ;)

--
Bób
Koper
Włoszczyzna

nevya
nevya - Bojownik · 4 lat temu
:skijlen , rozwinę swoją wcześniejszą wypowiedź, bo Twoje pajacowanie w temacie przeraża gość zrezygnował z picia, ostro przesadzał, teraz z chęcią opowiada innym o swoim losie, żeby odciąć się psychicznie od tamtego etapu życia - no okej, jednym się to spodoba, inni będą sceptyczni, jeszcze innych będzie drażnił.

Ty natomiast ganiasz za nim i piszesz, że nienawidzisz neofitów (choć w tym temacie nawet chyba o alkoholu nie było nic wspomniane), z ewidentnym nawiązaniem do jego abstynencji. Ze strony alkoholika to już jest jakiś wyższy poziom wyparcia i spierdolenia Najwyraźniej ci co nie piją są głupi i źli - nie wiedzą co to życie, co nie?

O ile historie Twojej konkubiny, że dopuszczasz się przemocy domowej, że ćpasz, że jesteś doskonale znany policji można jeszcze powątpiewać, to np. w to, że nie ma dnia żebyś był trzeźwy jestem w stanie bez problemu uwierzyć, choćby po tym, że każda Twoja historia z wizyty w sklepie to zakup piwa, niejednego, "po robocie". Tu z obserwacji też mogę Ci napisać, że sam sobie krzywdę robisz i też w końcu skończysz srając pod siebie.
Ostatnio edytowany: 2020-03-12 11:53:20

skijlen
skijlen - Gastrofazor · 4 lat temu
:nevya prawie masz rację domorosły psychologu. Prawie. Generalnie mnie w jakiś sposób bawisz. Nie śmieszysz, bawisz. Dlaczego? Dlatego, że zastanawiam się nad tym, jak zjebane trzeba mieć życie, żeby szukać dziury w całym u innych. Ja nieznaju.

edyta: zaraz się przypierdolisz, że robię to samo w stosunku do maroo9. Ale ten gość jest naprawdę upierdliwy. Mniej więcej tak, jak osoba do której kieruję te słowa.
Ostatnio edytowany: 2020-03-12 18:04:27

--
46&2

nevya
nevya - Bojownik · 4 lat temu
:skijlen , wyśmianie hipokryzji alkoholika to zjebane życie, no dzięki psychologu

tak się składa natomiast, że moje życie jest całkiem okej, nie piję, nie mam żadnych innych nałogów, korzystam z życia i mam większe aspiracje niż opierdolić 5 harnasi po robocie. najwyraźniej brak alkoholu i narkotyków w moim życiu sprawia, że nie wpisuję się w Twoje wyobrażenie sukcesu życiowego jeżeli coś może wydawać się zabawne to to, że wiedziesz na własne życzenie gówniane życie, udajesz że jest okej i tak bardzo wierzysz w radości żulerskiej codzienności, że jeszcze ganiasz tych, którzy próbują żyć normalnie - bez nałogów czy przemocy.

jabba_the_hutt
jabba_the_hutt - Superbojownik · 4 lat temu
:skijlen Chłopaku, co ty bredzisz? Odjebaliście manianę na całe forum, jakieś cyrki, awantury, pobicia, rzucanie rzeczami przez okna, milicja, rozwalone telefony, patologia ogólnie. I forum was wyjaśniło i ucichliście na jakiś czas. Teraz następują nieśmiałe próby powrotu z raz lepszym, raz gorszym skutkiem i przeświadczeniem, że wszyscy puszczą w niepamięć. I teraz czepiasz się kogoś tylko dlatego, że przestał pić i o tym pisze, samemu dalej prezentując postawę pijaczka z budowy.
Serio, może tutaj macie trochę znajomych, którzy przymkną na to oko, ale ja na przykład cię nie znam i jak to czytam to jestem zażenowany. Szkoda, że adminy nie zostawiły tych wontków z przemocą domową ku przestrodze bo ręce opadają.
Chciałbym, żeby to był eksperyment socjologiczny, ale ciężko mi w to uwierzyć...

--
https://dn.ht/picklecat/

maroo9
maroo9 - Superbojownik · 4 lat temu
Ech, jakżesz te wszystkie pijackie historie są podobne... Paradoksalne bywa to, że im bardziej byłem w "czarnej dupie", tym bardziej temu zaprzeczałem, tworząc wokół siebie taką naiwną aurę zajebistości. W sumie, to nawet, gdy już ileśtam lat temu nieśmiało przyjąłem na klatę fakt, że coś tu jest nie tak, to i tak jeszcze dosyć długo brnąłem dalej w gówno, bo byłem za słaby, żeby cokolwiek z tym zrobić. Dopiero kiedy całkowicie już obrzydziłem sobie życie (jednocześnie będąć zbyt marnym tchórzem, żeby ze sobą skończyć), wtedy resztą sił doczłapałem na ten swój odwyk. Tak więc o każdym etapie spierdalania sobie życia mógłbym pisać godzinami, i bardzo ciężko mnie w tym temacie "ocyganić", jednak jeszcze bardziej cieszy mnie fakt, że udaje mi się być świadkiem tego, że w końcu idę "w górę", co dawniej zakrawało już na niemożliwość .
Coś tam było o zgrai terapeutów wokół mnie - otóż, nie mam ich w pobliżu, bo kiedyś stwierdziłem, że przecież nie będą mnie prowadzić za rączkę przez całe życie - tym bardziej, że mieszkam na "dwa kraje" . Sam sobie próbuję poukładać swoje rzeczy, wybieram (moim zdaniem) najkorzystniejsze dla siebie opcje, i jakoś to leci . Jest jednak obecnych dużo "branżowych" rozmów/sporo pisania z "gangiem Trzeźwusków" i cieszę się, że teraz to ja mogę puścić pożyteczny przekaz dalej czy, chociażby, wysłuchać czyjeś bolączki. I, owszem, jest to dla mnie ważne, bo też wiem, co czuje ktoś, kto przepił już wszystkie porządne relacje i nie ma nawet do kogo otworzyć gęby. Jeżeli ktoś z Was sądzi, że te moje działania są maniakalne, to przecież się nie pogniewam - każdy ma przecież prawo do własnego zdania , choć akurat mam jeszcze sporo innych zajęć, niekoniecznie związanych z "branżą" pijacką. Kiedyś jedna z emerytowanych Terapeutek namawiała mnie nawet na jakiś kurs na terapeutę, ale wolę mieć pieniążki z całkiem innego zajęcia, a na szkoły to już jednak chyba mam za mocno sfatygowany łeb . Dlatego, jeśli np. czasem zadzwoni/napisze ktoś "nowy" i chce pogadać, to - po prostu - gadamy tyle, ile trzeba; a tym swoim "jestestwem" daję też chyba trochę nadziei tym najbardziej już zrezygnowanym, i - jeśli ktoś "łapnie" już tę iskierkę optymizmu, to wtedy często biorą się w garść, i idą dalej już sami pod opiekę fachowców, bo to zawsze gorąco polecam . Ale nie łażę wszędzie i nie nawracam na siłę - nie chce mi się nawet marnować czasu na bawienie się z mechanizmami wyparcia, podczas, gdy ten ewentualny czas mogę spożytkować na treściwe gadki z kimś, kto już jest gotowy na zmiany i sam to w jakiś sposób zakomunikuje .

Cieszy mnie sposób, w jaki obecnie sobie żyję, i, w sumie, to nawet nie żałuję, że stoczyłem się przedtem do samego rynsztoka, bo to mnie wiele nauczyło, dość konkretnie odmieniło i z niesamowitą ostrością wyryło mi w deklu obrazek tego zjebanego, zapijaczonego i skomlącego o parę zeta na browara - Marka, do którego to image'u już nigdy wracać nie zamierzam .
Tak więc nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło - zawsze jest dobry moment, żeby pozbierać się do kupy i zacząc coś działać, choć przy nałogach chyba nawet pomocne jest zaliczenie tego swojego dna - wtedy wiesz, gdzie nie warto już wracać, by nie zdechnąć, a i dobrze jest wyrobić w sobie poczucie własnej satysfakcji, żeby cieszył każdy, najmniejszy nawet kroczek do przodu... Cóż... niestety nie wszystkim dane jest dotrwać do momentu punktu zwrotnego - nieraz na drodze staje śmierć; tym nam, co już odbili się od dna, to np. zdarzają się zapicia, bywają różne niewesołe sytuacje, ale śmiem organoleptycznie stwierdzić, że, choć w życiu bywa różnie, to zawsze warto przynajmniej próbować iść do przodu, i się nie poddawać! . I, jak słusznie zauważył druh :Nevya - może jestem z tym całym smęceniem już coraz nudniejszy, ale i tak wiem, że takie działanie nie jest całkiem bezsensowne - nie prowadzę żadnych statystyk, ale osoby żywo zainteresowane tematem można liczyć już chyba dziesiątkami, a i ja sobie przy tym odświeżam ważne dla mnie detale, a to pomaga nie zbaczać mi z drogi przez udane (już) życie , a, zdaje się, że jednak przez znakomitą większość Ludzi, z którymi znamy się w realu, jest to wszystko akceptowane z życzliwością i sympatią... No, sorry!

P.S. Za ponad miesiąc stukną mi 2 latka i przy takich jubileuszach również jest plan katowania Was pisaniną, ale zastanawiam się, czy by nie przesunąć momentu celebracji o jeszcze ponad miesiąc, bo całkiem możliwe, że wtedy dopisze się całkiem nowy, dość (myślę) optymistyczny akapit tej dziwnej historii .

P.S.2: Za długie. Nie czytać!

Pozdro!

--
Z bycia osłem - już wyrosłem. :)
Forum > Hyde Park V > Jotpeg deficytowy
Aby pisać na forum zaloguj się lub zarejestruj