Stoję w kolejce w lokalnym sklepie, wśród moich zakupów jest wątróbka. Za mną stoi babka z małym diabełkiem, co to się kręci, trąca mnie i zdecydowanie za dużo gada. Wziął moją wątróbkę i pyta się co to jest. Z uśmiechem na ustach wyjaśniłam że wątróbka dla moich maluszków.
Babka mnie opieprzyła że nie wolno dzieciom dawać podrobów. Nie wyprowadzałam z błędu
Babka mnie opieprzyła że nie wolno dzieciom dawać podrobów. Nie wyprowadzałam z błędu
--
Mówiłam już, że każdy umrze?