Wiem,
znów zbiorę baty i wpierdy...
Ale mam odrębne zdanie; nie chcę sortować śmieci. Wręcz uważam, że powinny to robić (jeżeli to w ogóle ma sens) firmy specjalizujące się w tym. Śmieci to biznes, który powinien być wspierany i wykonywany przez biznesmenów.
1. co chwilę na internetach widzimy śmieciareczkę, która zgarnia do jednej gardzieli ślicznie przez nas posortowane śmietki.
2. brakuje odpowiednich kolorowych koszy i odpowiedniej ich ilości, co powoduje że śmieci walają się wokół zwłaszcza bloków, czyli dużych skupisk ludzkich. Dozorcy "walające się śmieci" - te przesortowane przez nas wcześniej - wrzucają po posprzątaniu terenu do zmieszanych ;-)
3. nikt nie chce przetwarzać posortowanych śmieci i trafiają na wspólne wysypiska https://www.money.pl/gospodarka/europa-tonie-pod-zwalami-makulatury-ktorej-nie-ma-kto-przerabiac-tektury-nawet-za-darmo-nie-przyjmiemy-6465864756086401a.html
4. nieścisłości w instrukcjach sortowania:
- sortowany odpad musi być czysty, ale nikt nie wie co to znaczy czysty, a dodatkowo wiadomo jest, że np. huta przyjmuje każde szkło, nawet po oliwie lub oleju napędowym - nie ma to znaczenia
- gdy wrzucisz papier lub plastik do zmieszanych - kontener zostanie oznaczony ostrzeżeniem - nie masz prawa odwołania; komu powiesz że papier był brudny
- pytanie: czy chrząstki z kurczaka lub kości z wołowiny po rosole to odpady biodegradowalne? kto z Was wie co się nadaje na kompost?
- kolejne pytanie czysta puszka metalowa z niezrywalnym naklejonym paskiem papieru, czy może być w plastikach czy w zmieszanych?!...
- itp.
5. gdy przestudiujesz (mając wiele samozaparcia ekologicznego) stronę ministerstwa ochrony środowiska, to tak na prawdę 85-90% twoich odpadów to są odpady zmieszane, reszta to sortowalne - po co się przejmować tymi 10-15 procentami?
6. spadek ceny plastiku, jego przetwarzanie nie istnieje: https://www.theguardian.com/environment/2019/aug/17/plastic-recycling-myth-what-really-happens-your-rubbish
7. koszty przetwarzania odpadów są tak duże, że zwyczajnie nie opłaca się nimi zajmować - ekologiczna ściema działa na wyobraźnię ludzi zatroskanych o stan świata https://www.nytimes.com/2019/03/16/business/local-recycling-costs.html?partner=rss&emc=rss
8. pojawia się problem "śmieci, które nigdzie nie pasują", ścięta trawa to bio, ale czy chwasty z ziemią też? - czy korzonki trzeba umyć pod bieżącą wodą, której w Polsce zaczyna brakować... gdzie wyrzucisz lniany obrus, a gdzie polar?... itp.
A gdyby sprawę odwrócić; uprościć system zrobić trzy grupy śmieci i trzy grupy składowisk:
- śmieci brudne i nie do wykorzystania (tu skupić się na kampanii informacyjnej),
- być może da się coś z tym zrobić: szkło, metal, plastik, papier, niech czekają na przygotowanych pryzmach, zajmiemy się tym gdy będzie technologia lub potrzeba,
- wszystkie organiczne (wielkoskalowe, np. restauracje) na kompost.
Może jestem w błędnym błędzie... Ale uwierzcie mi na słowo, jestem ogromnym zwolennikiem ekologii, ale nie trendów oraz urban legends.
znów zbiorę baty i wpierdy...
Ale mam odrębne zdanie; nie chcę sortować śmieci. Wręcz uważam, że powinny to robić (jeżeli to w ogóle ma sens) firmy specjalizujące się w tym. Śmieci to biznes, który powinien być wspierany i wykonywany przez biznesmenów.
1. co chwilę na internetach widzimy śmieciareczkę, która zgarnia do jednej gardzieli ślicznie przez nas posortowane śmietki.
2. brakuje odpowiednich kolorowych koszy i odpowiedniej ich ilości, co powoduje że śmieci walają się wokół zwłaszcza bloków, czyli dużych skupisk ludzkich. Dozorcy "walające się śmieci" - te przesortowane przez nas wcześniej - wrzucają po posprzątaniu terenu do zmieszanych ;-)
3. nikt nie chce przetwarzać posortowanych śmieci i trafiają na wspólne wysypiska https://www.money.pl/gospodarka/europa-tonie-pod-zwalami-makulatury-ktorej-nie-ma-kto-przerabiac-tektury-nawet-za-darmo-nie-przyjmiemy-6465864756086401a.html
4. nieścisłości w instrukcjach sortowania:
- sortowany odpad musi być czysty, ale nikt nie wie co to znaczy czysty, a dodatkowo wiadomo jest, że np. huta przyjmuje każde szkło, nawet po oliwie lub oleju napędowym - nie ma to znaczenia
- gdy wrzucisz papier lub plastik do zmieszanych - kontener zostanie oznaczony ostrzeżeniem - nie masz prawa odwołania; komu powiesz że papier był brudny
- pytanie: czy chrząstki z kurczaka lub kości z wołowiny po rosole to odpady biodegradowalne? kto z Was wie co się nadaje na kompost?
- kolejne pytanie czysta puszka metalowa z niezrywalnym naklejonym paskiem papieru, czy może być w plastikach czy w zmieszanych?!...
- itp.
5. gdy przestudiujesz (mając wiele samozaparcia ekologicznego) stronę ministerstwa ochrony środowiska, to tak na prawdę 85-90% twoich odpadów to są odpady zmieszane, reszta to sortowalne - po co się przejmować tymi 10-15 procentami?
6. spadek ceny plastiku, jego przetwarzanie nie istnieje: https://www.theguardian.com/environment/2019/aug/17/plastic-recycling-myth-what-really-happens-your-rubbish
7. koszty przetwarzania odpadów są tak duże, że zwyczajnie nie opłaca się nimi zajmować - ekologiczna ściema działa na wyobraźnię ludzi zatroskanych o stan świata https://www.nytimes.com/2019/03/16/business/local-recycling-costs.html?partner=rss&emc=rss
8. pojawia się problem "śmieci, które nigdzie nie pasują", ścięta trawa to bio, ale czy chwasty z ziemią też? - czy korzonki trzeba umyć pod bieżącą wodą, której w Polsce zaczyna brakować... gdzie wyrzucisz lniany obrus, a gdzie polar?... itp.
A gdyby sprawę odwrócić; uprościć system zrobić trzy grupy śmieci i trzy grupy składowisk:
- śmieci brudne i nie do wykorzystania (tu skupić się na kampanii informacyjnej),
- być może da się coś z tym zrobić: szkło, metal, plastik, papier, niech czekają na przygotowanych pryzmach, zajmiemy się tym gdy będzie technologia lub potrzeba,
- wszystkie organiczne (wielkoskalowe, np. restauracje) na kompost.
Może jestem w błędnym błędzie... Ale uwierzcie mi na słowo, jestem ogromnym zwolennikiem ekologii, ale nie trendów oraz urban legends.
--
Jutro to dziś, tyle że jutro...