Wczoraj jechałem pociungiem, tfu, bydłowozem. 29.12.2019, rozumiecie? Prawie 2020 rok, a pkp podstawia wagon z niedziałającym ogrzewaniem, temperatura ok 15 stopni. Przyszedł konduktor i coś pogrzebał, ogrzewanie podziałało 5 minut i tyle. Miał wrócić za 15 minut zweryfikować. Takiego uja! Nawet nie przekazał informacji, że przez całą drogę nie będzie działać. Wyjebać go, wyjebać ich wszystkich w pizdu kurwa ich mać. Dopiero dzisiaj, po niemal 24 godzinach, ciśnienie opadło na tyle, żeby kulturalnie opisać co się odjebuje w tym syfie.
Malkontentom przekazuję informację, że nie byłem przyspawany i przesiadłem się po godzinie, jak nie mogłem się doczekać widoku tego uja i wyższej temperatury.
Malkontentom przekazuję informację, że nie byłem przyspawany i przesiadłem się po godzinie, jak nie mogłem się doczekać widoku tego uja i wyższej temperatury.
--
Pi***ol wszystko i się śmiej, jutro wstaniesz będzie lżej