Sprawa wygląda następująco:
mam 68 lat, posiadam legalnie strzelbę (jestem myśliwym z zawodu i powołania). Posiadam własne gospodarstwo, na którym mam także kurnik. Chciałem dziś ugotować domowy rosołek dla wnuczków, do którego potrzebowałem tłustego kurczaka, jednak nie mogłem własnoręcznie go złapać, bo choruję od pięciu lat na reumatyzm. Na ogół ufam swojemu oku, więc postanowiłem użyć do tego swojej starej strzelby. Niestety wcześniej rozbolał mnie brzuch i napiłem się trochę czystej dla uśmierzenia bólu. Dało to o sobie znać podczas wykonywania strzału. Ręka nieco mi się omsknęła, przez co zamiast kurczaka ustrzeliłem psa sąsiada Pimpusia, który lubi kręcić się po okolicy. Teraz biedaczyna straszliwie wyje, a ja zastanawiam się, co mam z nim zrobić. Sąsiad jeszcze o niczym nie wie, bo wyjechał z żonką do miasta na zakupy. Czy grozi mi za to jakaś kara? Co powinien zrobić z biednym Pimpusiem?
mam 68 lat, posiadam legalnie strzelbę (jestem myśliwym z zawodu i powołania). Posiadam własne gospodarstwo, na którym mam także kurnik. Chciałem dziś ugotować domowy rosołek dla wnuczków, do którego potrzebowałem tłustego kurczaka, jednak nie mogłem własnoręcznie go złapać, bo choruję od pięciu lat na reumatyzm. Na ogół ufam swojemu oku, więc postanowiłem użyć do tego swojej starej strzelby. Niestety wcześniej rozbolał mnie brzuch i napiłem się trochę czystej dla uśmierzenia bólu. Dało to o sobie znać podczas wykonywania strzału. Ręka nieco mi się omsknęła, przez co zamiast kurczaka ustrzeliłem psa sąsiada Pimpusia, który lubi kręcić się po okolicy. Teraz biedaczyna straszliwie wyje, a ja zastanawiam się, co mam z nim zrobić. Sąsiad jeszcze o niczym nie wie, bo wyjechał z żonką do miasta na zakupy. Czy grozi mi za to jakaś kara? Co powinien zrobić z biednym Pimpusiem?