https://www.tvp.info/45305145/niewyobrazalne-straty-w-wenecji-jest-pierwsza-ofiara

https://tvnmeteo.tvn24.pl/informacje-pogoda/swiat,27/stoimy-w-obliczu-apokaliptycznego-totalnego-zniszczenia-ofiary-smiertelne-w-wenecji,307255,1,0.html

"Nic nie działa. Szkoły, przedszkola od wczoraj są pozamykane. Burmistrz zaapelował, żeby nie wychodzić z domów. Gondole, łódki, tramwaje wodne, wszystko praktycznie jest porozbijane. Dzisiaj miałam umówioną wizytę do lekarza. Zadzwoniłam, że nie przyjdę, po czym usłyszałam, że właśnie chcieli do mnie dzwonić, żeby odwołać wizytę. Cały sprzęt w szpitalu jest zalany. Nie ma po co przychodzić. Nie wiem, jak wenecjanie poradzą sobie z tym wszystkim, co zostało pod wodą. Lodówki w sklepach czy zamrażarki, które zostały zalane wodą morską, nadają się już tylko do wyrzucenia."

https://turystyka.wp.pl/fatalna-sytuacja-w-wenecji-polka-informuje-z-czym-musza-mierzyc-sie-mieszkancy-6445635097208961a

No. Ostatnio tak wysoka woda była w 1966-tym roku. Katedra San Marco ma duże zniszczenia, ogólnie stan jest dość przerażający, pomimo tego, że wenecjanie są przyzwyczajeni do wysokiej wody.
https://www.facebook.com/745213309/posts/10156840262468310/

Może w końcu zmądrzeją i wyniosą się z tego miasta-szamba gdzieś wyżej

Wenecja zalana? Coś nowego

to może i ja się zaleję...

:poprostujakub to nie Holandia to nadal Włochy a tam wiesz pizza, pasta i mafia.

A ona tam nie jest fabrycznie zalana, ta Wenecja?

Rozpoczęto już wypompowywanie wody?
A nie, czekaj...

:pckiller zgłupiałeś? Wiesz jaki ruch turystyczny tam mają? Za duża kasa misiu

:pckiller byłeś chociaż raz w tym mieście - szambie?

:oiko
Nie zamierzam, ponoć tłok tam, smród i porąbane ceny. U makaroniarzy te kosmiczne ceny w miastach turystycznych to w sumie norma.
Wolę stare chorwackie i greckie miasta nadmorskie.

nie no, bo w chorwacji to tanioszka i zero ludzia

:discordia
Nie tyle co w Wenecji czy Rzymie
O Grecji nic nie dodasz?

:oiko , taki wytrawny turysta jak newja nie był, więc musi być coś na rzeczy

O rany rany, zalewa nasze miasto na wodzie.A j... to ,mamy teraz sjestę.
Nie żałuję tych obiboków z południowych krajów .

"Nie wiem, nie znam, ale na wszelki wypadek osram."
Klasyka, mociumpanie, klasyka.

nie znam Grecji, więc sie nie wypowiem, jak ty o Wenecji^^
byłam tylko w Atenach i okolicach.
za to dziś zwiedzanie Dubrownika wyobrażam sobie tylko za kare

No to , żeby dogonić zachód Europy!

W Wenecji byłem, ale dawno, bo jeszcze w zeszłym wieku w zorganizowanej grupie. Nie było najgorzej, choć oczywiście pułapki na turystów już wtedy nie były nowością. Włochy ogólnie są dość złodziejskie względem turystów, ale zdrowy rozsądek i czujność w większości wypadków wystarczają.

Co do smrodu w Wenecji - w grupie zorganizowanej z transportem można się znieczulić, tylko trzeba uważać ze znieczuleniem w upały, bo łatwo przedawkować

W Dubrowniku byłem w maju 2014, czyli trochę poza sezonem i jeszcze przed pełnym rozdmuchaniem filmowej popularności. Zwiedzałem samodzielnie i było całkiem nieźle.

:oiko
Ojejku... No widzę, że mieszkasz w makaronowie ale nie musisz się obrażać.
Nie byłem też nigdy w Radomiu i nie chcę tam jechać bo słyszałem, że ujnia jest

:pckiller ja się nie obrażam, trochę mi Ciebie po prostu żal

:pckiller

No właśnie, coś tam słyszałeś, niczego nie widziałeś, ale nie przeszkadza ci to wypowiadać w sposób kategoryczny.
Poza tym mówienie o współczesnej Chorwacji jako "lepszej" od Włoch jest w najlepszym wypadku zabawne.

:oiko
Mnie za to żal spalić 3-4k na osobę za kilka dni pobytu w miejscu, które ma kiepskie opinie
Równie dobrze można jechać do Paryża i później dzwonić na japońską linię wsparcia dla rozczarowanych

:oiko Ale z tym smrodem to nie legenda. Byłem parę lat temu we wrześniu. Jebało z kanału, wypiłem najdroższą w życiu kawę, na pl św. Marka (jakieś 40 euro), wcpicker chciał mnie operwolić na kasę, a kelner w pizzerii przestał mówić po angielsku gdy przyszło do wydania reszty. Wszystkie bluzgi po włosku mi się od razu przypomniały! *

* A nie mówię po obibocku.

A w TV jeden wenecjański arcybiskup się żalił, że modlił się całą noc. I co NIC!
No to w kogo nam każą wierzyć?\

Ja tam do Włoch nic nie mam, nawet lubię, ale do Wenecji mnie na szczęście nie ciągnie, nie żebym się bał tego smrodu, po prostu nie dostrzegam tam niczego szczególnie interesującego, kiedyś przy okazji się zahaczy na jeden dzień. Natomiast jako typowy Janusz internetu, który nie widział, a wie, trudno mi nie dostrzec, że z tym miastem coś jest nie tak. Rozumiem nawet wysokie podatki miejskie, bo jakoś trzeba się bronić przed zadeptaniem, ale regularnie w mediach przewija się temat gdzie wydymano turystów na potężną kasę (kilka tysięcy złotych za niezamawiane posiłki to nie ta sama kategoria co kiełbaska na wrocławskim rynku za 50 zł i nie ma mowy tu o wysokich cenach, pomyłkach, tylko o ewidentnym oszustwie), a wtedy jeszcze wchodzi burmistrz cały na biało i mówi, że tak powinno być Czemu tam chciwość sięgnęła wyżyn też trudno powiedzieć, w każdym razie jest to dodatkowy argument żeby omijać miasto.

Zawsze tam gdzie turysta traktowany jest jak bankomat ponad granice przyzwoitości, życzę danemu miejscu żeby gospodarka turystyczna im pierdolnęła i nauczyli się przyzwoitości (np. Egipt), jak widać można sobie życzyć innych kataklizmów

Wenecja w maju mnie zachwyciła. Nie spotkałem kawy za 5 czy 6 euro, nie próbowano mnie oszukać, zjadłem w paru knajpach całkiem nieźle, za cenę niewiele wyższą niż np we Florencji. A i żadnego smrodu nie czułem, może dlatego, że jeszcze upałów nie było. A za w sumie fajny rejs wokół starej części płaciliśmy po 10 euro za łeb. Nie spotkałem nic z tych powtarzanych mitów, prócz zajebistych kolejek do niektórych zabytków

Rozumiem rozczarowanie. Mogę wysilić się, żeby zrozumieć niechęć do szczególnego, źle wspominanego kraju, miasta, miejsca, bo zdarzył sie jeden przykry incydent i zepsuł całokształt. Ale nie potrafię, byc może nie chcę, zrozumieć opluwanie goryczką czegoś, czego się nota bene poznać wcale nie chciało.

Włochy to straszny, piękny kraj. To kraj mafii i Da Vinci. Przekupstwa i Botticelliego. To wystawa Berniniego, na której można zemdleć z nadmiaru piękna, jak i tragedia trzęsienia ziemi w Asyżu. To kraj sadów oliwnych i plujących śmiercią fabryk. Ale jednego nie można odmówić temu krajowi. Gdziekolwiek sie pojawisz, gdziekolwiek postawisz stopę, to kraj, który ukształtował Historię, tę przez duże "H". I, kiedy oglądasz Medici, Da Vinci, Borgia, to oglądasz Włochy, jeśli patrzysz na Elizabeth, Tudor, czy inny serial historyczny, to jest on z całą pewnością powiązany z włoskim niebem, pod którym wiły się kłębki europejskiej teraźniejszości.
Jeśli jedziesz do Włoch po to, zeby wypić włoską kawę, czy zjeść dobre frutti di mare to napisz do mnie, wytłumaczę ci, jak to zrobić, gratis, we własnym domu. Jeśli chcesz pooddychać historią, pochodzić ulicami Juliusza Cezara, stanąć tam, gdzie kłócił się z papieżem Michał Anioł, gdzie uciekał przed władzami Caravaggio, gdzie kłaniał się donnom Casanova, a Dodge wenecjańscy służyli mu azylem, jeśli chcesz wysiąść we Florencji na Santa Maria Novella i , dotykając murów Santa Maria del Fiore, czy jakiegokolwiek innego pałacu, od stacji do Ponte Vecchio, poczuć wokół siebie owiew Renesansu, to znaczy, że wiesz, po co wychodzisz z domu.
Nawet dziś, gdy La Serenissima wydaje się, jakby po raz kolejny przegrywała, a to z mizernym człowiekiem, a to z nieugiętym żywiołem.

:nevya

To Ty chyba w Zakopanem nie byłeś

:tilliatillia , kiedyś byłem i szczerze mówiąc nawet małego nagabywanka nie uświadczyłem