Plątało się toto po osiedlu, nikt się nie przyznawał a kotka była bardzo wystraszona. Wyciągnąłem ją spod maski auta należącego do sąsiada.
Jutro jadę z nią do weta, będzie zaszczepiona, odrobaczona i co tam tylko jeszcze trzeba. Jest trochę dzika, ale po wejściu na kolana od razu zmienia się w mruczącą kulkę.
Dowiozę gdzieś na Śląsku, ewentualnie można odebrać osobiście, o ile ktoś z Fundacji jej nie przygarnie.
Wyłącznie do domu bez możliwości wyjścia na zewnątrz!
Jutro jadę z nią do weta, będzie zaszczepiona, odrobaczona i co tam tylko jeszcze trzeba. Jest trochę dzika, ale po wejściu na kolana od razu zmienia się w mruczącą kulkę.
Dowiozę gdzieś na Śląsku, ewentualnie można odebrać osobiście, o ile ktoś z Fundacji jej nie przygarnie.
Wyłącznie do domu bez możliwości wyjścia na zewnątrz!
Ostatnio edytowany:
2019-10-27 11:42:44
--
tylko spokojnie.