WYKRYCIE ELEGANCKIEJ NORY ZBÓJECKIEJ W BERLINIE.
Ostatniej nocy przedniedzielnej, spóźnieni przechodnie w Berlinie, którzy znaleźli się w pobliżu Pałacu admiralskiego, zwrócili uwagę, że z rożnych stron ściągają pospiesznie w to miejsce jakieś postacie, w których ten i ów rozpoznał urzędników kryminalnych, ajentów, policyantów, widocznie starannie się kryjących. Niektórzy wiedzieli, że w pobliżu, w dwóch wielkich salach mieści się zbytkowny a tajny lokal zabawowy, zwany od miana modnego tańca Foxwolt klubem.
Ci wtajemniczeni zatrzymali się, aby śledzić dalszy ciąg przygody, ale wnet potem silne oddziały policyj usunęły ich, oczyściły zupełnie przyległe ulice i otoczyły gmach Foxwolt klubu dokoła.
Następnie kierownik wyprawy przez podstęp zdołał uzyskać, że mu otworzono dobrze strzeżone miejsce do klubu, a za nim wdarły się organy policyjne i w napełnionych salach klubu, baśniowo oświetlonych, znaleźli około 400 osób, przy obfitem jedzeniu i szampanie, przy zabawie i tańcu, jakto codziennie robili, drwiąc sobie z „godziny policyjnej" i przepis przeciw zbytkowi, marnowaniu opału i światła.
Wszystkich gości, którzy nie mogli się należycie wylegitymować, a takich było 120, odwieziono automobilami ciężarowymi na policyę. Zdaje się jednak, że w owej liczbie nie było najwięcej winnych, kilku bowiem gości wyskoczyło przez okno i po rynnach i dachach uciekło.
A moralna hipoteka aranżerów „Foxwolt-klubu" była mocno zamazana. Prócz zwyczajnego „naciągania" i lichwy prócz kosztownych „loteryi" do której werbunkiem co wieczor zajmowały się damy z personału klubowego, wpłynęły przeciw nim o wiele cięższe doniesienia. Co noc upatrywano sobie ofiarę, spajano i okradano, albo jeżeli pić nie chciała, obito i obrabowano.
Od czasu do czasu wywoływano sceną bijatyki, w której ciągle ginęły gościom portfele i kosztowności, a nawet brutalnie zdzierano im pierścionki z palców.
Jednem słowem była to w łonie czerwonego Berlina prawdziwa nora zbójecka pod wytwornymi pozorami.
TAJEMNICZE MORDERSTWO W WARSZAWIE.
Nagi trup zaduszonego na Placu Prezesa.
(Telefonem od naszego korespondenta).
Warszawa, 17 października, (Z)
Dziś około godz. 6 rano na Placu Prezesa za zabudowaniami elektrowni znaleziono zwłoki około 25 letniego mężczyzny do naga rozebrane. Szyja zaciśnięta chustką, oczy które wyszły na wierzch, język wystający z ust, wskazywały, że śmierć nastąpiła wskutek uduszenia.
Zdrapania i ślady naprowadziły na fakt, że morderstwa dokonano w jednym z pobliskich domów, poczem trupa wleczono po ziemi i porzucono na Placu.
Nazwisko zamordowanego stwierdzono. Jest to 28 letni szmaciarz Adam Dudek. Inne okoliczności zbrodni nie są ustalone. Prawdopodobnie morderstwa dokonano nie w celach rabunku, lecz w innych jakich celach n. p. zemsty osobistej.
DEKORACYA MIASTA.
Komitet nie wątpi, że właściciele domów udekorują je flagami, a okna dywanami w tych ulicach, któremi przejeżdżać będzie Naczelnik Państwa. Sądzimy, że apelu tego powtarzać już nie będziemy.
Ilustrowany Kuryer Codzienny, 18-10-1919
100lattemu.pl
