jesli juz, to obstawialbym ŁZS. bardziej napadowe i objawy po nzs ustepuja na jakis czs

:empatyczna , ile punktów masz w skali Barthel?

Z moich osiągnięć, to jak nie mogłem zleźć z bólu z łóżka, to coś z kręgosłupem (dysk, korzonki albo inna cholera) i nerki. Coś w ten deseń?

:nevya myślisz że tylko ułomności fizyczne są tu ważne?

Rak trzustki.

wyrwali Tobie pewnie zęby mądrości i do wyjścia nie możesz trafić

Podsumujmy:
"(...) nie mogę wyjść i po lekach śpię. Potem się budzę, jem, biorę leki (stosować po jedzeniu-przyp. mój) i znowu padam, ale teraz trochę mniej boli i może już jutro wyjdę albo wywiozą mnie?" Do lekarza lub do sklepu. Nie wolno pić alkoholu. "to jest taki sam ból, jak ból zęba, tylko bardziej rozległy. Pomalutku się to dziadostwo rozchodzi, ale potrwa jeszcze kilka dni. Wiem, bo już coś takiego wcześniej mi się przydarzało jesienią albo deszczową zimą" Jest ból i opuchlizna.

Mój typ: migrena

No. I chyba :empatyczną wywieźli, bo nic nie pisze

Jem, prochy i śpię. Tez tak chcę. Nie pamiętam, kiedy ostatni raz się wyspałam.

[*]

Wpisujemy miasta?

Widzę, że prędzej mnie uśmiercicie niż zgadniecie.

Jeszcze nie umieram - mam tylko ostry pourazowy stan zapalny wszystkiego, co jest w kolanie.
Ktoś tu wspominał o biodrze, kostce, złamanej nodze - było blisko, tylko że nikt nie wspomniał o kolanie.

Leczenie - niesteroidowe leki przeciwzapalne, a na ból Tramal i to chyba po nim tak mnie ścina spanie, ale budzą mnie jakieś koszmarne sny, więc już na ostatnią noc nie wzięłam tego cholernego Tramalu, za to dzisiaj jestem w psychicznym dołku.

Jest już lepiej z kolanem, zaczęłam chodzić o kuli, opuchlizna schodzi, temperatura, to już tylko stan podgorączkowy, a dochodziła do 38 stopni.

Najważniejsze, że nie umarłam i pieluchomajtek nie musiałam zakładać.

Możecie się rozejść, ale muszę Was bardzo pochwalić za te super diagnozy - byliście w tym świetni.

Burkino Faso.

:empatyczna nie wiem czy słyszałaś, ale my to już wstaliśmy z kolan, a Ty nadal praca na klęczkach?

:empiror
To za siłownię zostałam pokarana, bo zamiast klęczeć w kościele, to biłam rekordy na nartach biegowych i orbitreku.

Jednak żyje

:ben1edicto

Nie wszystkich to cieszy.

"Uwięziona Helena" ?

Brak cholesterolu i kolano się zatarło.
Codziennie na śniadanie chleb ze smalcem ze skwarkami, zagryźć kaszanką, zapić szklanką wódki i przejdzie jak ręką odjął

:empatyczna to jednak trochę rozum Cię opuścił. Kiedyś tu czytałam, że ponad 2 godziny na siłowni ćwiczyłaś.
Dobrze. Tylko jak słusznie zauważył Kashpir, to nie dla wegan.
Wracaj do zdrowia i zdrowej diety,
czyli chleb ze smalcem i skwarami

...i krogórkami

:servin i kriocebulą, żeby napewno było zdrowo

:ami56

Z diety już dawno wyszłam. Efektu jojo nie mam. Jem już od ponad 1,5 miesiąca wszystko, nawet chleb ze smalcem i skwarkami, bo lubię. A podczas tej choroby schudłam 1,5 kg.

A tak na poważnie, to moje problemy z kolanem będą się powtarzać. Tak powiedział mi ortopeda, że taki uraz, jaki przeszłam ponad 30 lat temu skutkuje takimi problemami w przyszłości. Robią się zwyrodnienia, które jesienią lub zimą będą podczas zwiększonej wilgoci w powietrzu powodowały stany zapalne i z tym muszę się pogodzić.
Ćwiczenia, które wykonuję pozwalają utrzymać kolano w lepszym stanie niż gdybym nie ćwiczyła. Lekarz nie zabronił mi tych ćwiczeń, wręcz pochwalił i zachęcił, że jak tylko stan zapalny przejdzie, to mam zacząć znowu ćwiczyć - tworzy się wtedy maź stawowa i kolano ma lepsze smarowanie.

No chyba, że ten ortopeda ma tak samo coś z rozumem, jak ja.

Poszukaj zabiegu Indibą w pobliżu, rewelacyjny na urazy.

Krótszy łańcuch w kuchni?

:breata

O, bardzo dziękuję i na pewno się tym zainteresuję. Nic o tym nie wiedziałam i już idę szukać wiadomości o tym zabiegu w internecie.

:breata

Super jest w Zabrzu - niecałe 40 km ode mnie - jeszcze raz dziękuję.

Polecam, bo sama z barkiem chodziłam i mnie naprawili. Indibę można stosować zaraz po urazie, szybciej stan zapalny schodzi, ale to już z fizjoterapeutą musisz obgadać.
Ja miałam kilka zabiegów, poprawa jest ogromna. Już po pierwszym zakres ruchu mi się zwiększył, a ból zmniejszył, IMO warto skorzystać.

:breata

Jutro tam zadzwonię i umówię się na konsultację z z ortopedą tego ośrodka, w którym stosują tę metodę. Dziwię się tylko, że mój ortopeda nic o tym nie wspomniał.
Może nawet nie wie, a może nie chce stracić pacjentki.

:empatyczna
Mój orto też nie wspomniał, pewnie nawet o tym nie wie. Leczył mnie zastrzykami i tyle, rehabilitację przepisał, nic to nie dało. Poszłam prywatnie do fizjoterapeutki, ta mi zaproponowała zabiegi Indibą. Oddałam się w jej ręce i nie żałuję, bo naprawdę mi pomogła.