:kocia_mama, jestem całym sercem za 500- dla madek na DDR, ale (!) dziś sama musiałam takową zostać
o tutaj. Grzecznie szłam z bomblem ciągiem pieszo-rowerowym (znaczy de facto to szłam chodnikiem przylegającym do DDR). W pewnym momencie znak, że zaczyna się sama DDR, przejście dla pieszych - no to przechodzę na drugą stronę ulicy, gdzie jest sam chodnik. I po kilkudziesięciu metrach chodnik się kończy. Przejścia dla pieszych brak, utwardzonego pobocza, po którym dałabym radę bolidem przejechać brak, po drugiej stronie sama DDR. Musiałam na dziko przebijać przez ulicę i kolejny kawałek iść po ścieżce rowerowej.
A jakieś 2 miesiące temu Janusz i Grażyna na rowerach mnie prawie wepchnęli z młodym w krzaki, bo sobie umyślili jechać właśnie tą stroną, gdzie jest sam chodnik (wąski, w tamtym miejscu z obu stron obrośnięty krzakami), choć po drugiej stronie piękna ścieżka rowerowa.