A tak sobie zmodernizowałem swojego poczciwego Treka bo na nowy to szkoda kasę wydawać skoro rama dobra (czyt. nie stać mnie ) - dostał nówki (5 letnie gdzieś wygrzebane z magazynu) korby Truvativ X9 39-26 , nową 10 rzędową kasetę 11-36, łańcuch KMC, przerzutkę przód Shimano XT, oraz nowe kółka Hope do tylnej przerzutki...
Wrzuciłem na wagę i zjazd wagi roweru do 12kg jest. Mogło by być lepiej ale rama 19-tka aluminiowa i koła na dentkach z uszczelniaczem i opony z grubym bieżnikiem nabijają nieco.
I teraz sobie śmigam.
W poniedziałek 52km, 1200kcal, dziś 48km, 1500kcal (według apki)... do końca miesiąca chce sobie przynajmniej 500km nabić.
Pochwalę się (a jakże)
Zaraz wrzucę fotki w szafę to nie omieszkam też się pochwalić.

Ale te dentki to popraw

A co to #pedalpost?

Najpierw trochę złomu:



Tutaj całość po montażu:



Przód (mechanizm korbowy)



I najdroższe kółka wózka przerzutki jakie mi było kiedykolwiek kupić - ale za pomarańczowy kolor - warto



Na przyszły rok zmiana na 1x11 lub 1x12 - jak rama i amortyzator nadal będą w dobrym stanie.

P.S. Dentka czy Dętka ... o to jest pytanie

Dlaczego starych gejów nie zostawiłeś? Dosyć masz już pociętych butów?

A nie jesteś przypadkiem też prawnikiem?

A ja dzis 22km na rowerze z czego myslałem że się porzygam jak pod gorkę musialem zapedalać, bo było zwężenie drogi i samochody za mną jechaly

Też chcę spalać 1500kcal na 50km jak dobrze pocisnę to jakieś 1200 wychodzi

Przybierz parę kilogramów, i będziesz tyle spalać

:kocia_mama spuść sobie powietrze z kół, to spalisz więcej kalorii. Albo zamontuj se dildosa zamiast siodełka i wykonuj dodatkowo ruchy góra dół. Albo zacznij stosować jedyną skuteczną dietę - MŻ.

:kocia_mama ja na 50km potrafie i 1600 spalić i więcej Zależy od terenu. Lepszą kalkulację dostaniesz jak wepniesz się w jakiś pulsomierz, rower w watomierz czy jak to się nazywa i to wszystko w komputer rowerowy Bez sensorów to takie zgadywanie trochę, a np. Strava zawsze daje wartości jakby ten rower sam się pedałował jak nie wepnę sensorów.

:salival mam tylko zegarek. I pokazuje dla tych samych odległości, ale innych tras i innych czasów różne wartości kalorii. Jak kiedyś jeździłam z endomondo to tam tylko kilometry przeliczało. A największe spalanie to zaliczyłam pod koniec czerwca, jak było tak w uj gorąco i dostałam telefon że mam na już się zgłosić. Z domu na uczelnię mam 7 kilometrów, w tym przejazd przez samo centrum i kilka upierdliwych świateł. W20 minut ogarnęłam

:kocia_mama jeśli zegarek z HR, to często będzie łapał każdą nierówność w powierzchni i zakłócał sensor i z tego śmieci wyjdą w czasie bardziej morderczej jazdy ( Fitbit Ionic mi znacznie zaniżał "spalanie" ). Sam używam PolarOH1, ale to sensor połączony z zegarkiem przez BT (wcześniej używałem PolarH10, ale OH1 daje porównywalny rezultat, a mniej babrania się przy zakładaniu). Często jeżdżę w strefach HR i mocy, więc dobry sensor to podstawa w moim przypadku jestem trochę data-nerd A wczoraj spaliłem wracając od żony ze szpitala (nie wiem co mnie podkusiło, by rowerem się wybrać w odwiedziny) niewiele, bo na odcinku 10km nie widziałem prawie nic. Rozładowała mi się lampa gdzieś w połowie drogi i gdyby nie to, że ulice latarniami oświetlone, to byłoby ciężko (jechałem jedynie ścieżkami rowerowymi, nie jestem samobójcą ). Zajęło mi aż 26 minut dojechanie do domu, spalone 286kcal najszybciej 34km/h. Teraz mam zawsze zapasową latarkę

:kocia_mama Ja ważę 110kg plus teren pagórkowaty - na 48km trasy - ponad 700m w górę

:salival Dokładnie - mi strava to mierzy (więc jest pi razy drzwi), czas na lepszy licznik (z czujnikiem kadencji i watomierzem) ale mikoaj blisko
Jednak w okolicach Peak District to czasami trzeba się wspinać.

:djbanan Stare geje niestety się wyślizgały po 7 latach (mam je od nowości)- więc wymiana. Tak przy okazji jak już robiłem wszystko.

:ser_visant ale 700m w dół

:salival jeśli chodzi o pomiar tętna to raczej nie mam za dużo błędnych pomiarów, więc chyba nie jest źle. A na nierówności powierzchni, o ile nie jest to cała ulica to polecam leciutko wstać nad siodełko, a ręce trzymać właściwie nad kierownicą, tylko mieć ją cały czas pod kontrolą. O niebo wygodniej

:ser_visant Jak napiszesz jeszcze, że jeździsz wyłącznie po jezdni środkiem pasa bo jazda DDR jest passe i uważasz, że w każdej chwili masz pierwszeństwo to już Cie nie lubię

:kocia_mama na ścieżkach rowerowych w UK chcesz czy nie to cię wytrzęsie Ulice wypadają lepiej, ale nadal przy mojej jeździe każdy HR na nadgarstku jest niedokładny. Zakładam OH1 na biceps lub przedramię i dopiero to działa jak trzeba i mimo że OH1 jest optyczny to rezultat jest niemal taki sam jak w przypadki chest strap z EKG (kiedyś używałem, ale jak wspomniałem wcześniej za dużo babrania się).

:ser_visant mam bike POD od Suunto oraz komputer PolarV650, ale ten ostatni tak średnio bym polecał. POD paruje się ze wszystkim z BLE, więc i z zegarkiem i z V650. Ale dziś gdybym miał wybrać raczej poszedłbym w sprzęt Garmin. Choć to co mam na chwilę obecną sprawdza się świetnie. A Fitbit Ionic wywaliłem do kosza jak mnie zbanowali Teraz też szukam roweru do 7-8kg, ale trochę drogo. Mój obecny waży lekko ponad 12kg (choć jak zdemontuję dodatki ro schodzi do 11 ) no i to hybryda a nie lekki road bike.

:salival o, to Wrocław jest nawet dosyć rozwinięty rowerowo DDRy są w miarę równe, sukcesywnie remontowanie i budowane, nawet już gdzieniegdzie to nie rowery przejeżdżają przez ulicę tylko samochody przejeżdżają przez rowerową (auta mają do pokonania krawężnik, a rowery przejeżdżają gładko, nie wiem jak to określić lepiej). Właściwie jedyne miejsce, gdzie trzęsie to bruki nadodrza i niektóre skrzyżowania.

A ciągle żyję i śnię o naszych północnych sąsiadach i marzę, żeby ich kultura rowerowa zawitała i nas

:kocia_mama w Londynie jest świetna infrastruktura w centrum z osobnymi światłami dla rowerów. Ja z kolei głównie jeżdżę w Surrey, gdzie jest bardziej wielkowiejsko niż miejsko to ścieżki rowerowe są często współdzielone z pieszymi i czasami mam wrażenie, że rower mi się za chwilę rozpadnie Korzystam, gdy muszę, ale tutaj nie jest problemem, że rowerzysta korzysta z jezdni (ma do tego prawo nawet jeśli obok jest droga rowerowa, w UK nie ma obowiązku korzystania z niej). Poza tym bardziej ufam kierowcom na drodze niż pieszym i rowerzystom. Miałem dwie stłuczki rowerowe i obie z innym rowerzystą, który nie pomyślał, że jeśli nie ma widoczności na zakręcie to się zwalnia.

Mnie endomondo pokazało 2200 kcal jak przejechałem 48 km po płaskim.

Znam lepszy sposób na spalenie kalorii - jeśli zjadacie dziennie np. 2.500 kalorii wystarczy przez cały dzień nic nie zjeść i 2,5 tys. kalorii masz mniej.
Takie to proste i bez pedałowania.

Jeden tak próbował oduczyć konia od jedzenia, i przez kilka dni nawet dobrze szło...

A tak w ogóle wiesz, że efekty odchudzania niejedzeniem są jakby inne, niż wspomagane wysiłkiem fizycznym?

:waldek52 W UK nie ma obowiązku poruszania się po drogach rowerowych. Jest za to całkowity zakaz jazdy chodnikiem.
I tego się trzymam.
Droga rowerowa to opcja - z której czasami korzystam.

:k0curek przy odpowiedniej prędkości może Ci pokazać nawet 10000 kcal

:liver_sausage88

Ja nie jeżdżę szybko. Kolega z pracy mnie załamał, jak powiedział, że on jeździ ze średnią 35 km/h. Ja tyle robię ze stromej górki.

:k0curek jak jeździ kolarzówką, w dobrym terenie i robi trening a nie przejażdżkę to to akurat normalny wynik