:discordia "po prostu nie mogę. no bo jak? co powiem księdzu na spowiedzi"
W sumie nic nie musisz mu mówić. Jako niewierząca żyjesz bezgrzesznie.
Koncepcja grzechu dotyczy tylko osób wyznających daną religię.
Czy ma dla ciebie znaczenie, że wcinając wołowinę popelniasz straszny grzech - według hinduizmu?
***
a w nawiązaniu do reszty wpisów:
Ogólnie to jest poważny problem dla niewierzących - jak to zrobić, żeby dać dziecku wolność wyboru, możliwość samorozwoju, a jednocześnie żeby zaoszczędzić sobie i dziecku tych religijnych rozkmin, skoro ty już wiesz, że to ściema.
Jak to zrobić, żeby dziecko nie musiało przechodzić przez to samo co ty, zeby mogło iść dalej zamiast mielić od nowa te głupoty.
A jeszcze istnieje ryzyko, że pójdzie w drugą stronę i wybierze sobie jakąś religię, albo sektę.
Wydaje mi się, że jeśli dziecko z jakiegokolwiek powodu chce chodzić na religię, to najgorsze to zrobić z tej lekcji religii zakazany owoc.
Już lepiej w domu po lekcjach odwracać to pranie mózgu i tłumaczyć, że ksiądz/zakonnica, czy inna pani od religii gada głupoty, bo... i tu wyjaśniać ateistyczną genezę wszystkich religii.
Wydaje mi się, że to tak jak z gorącym. Nie da się po prostu dziecku wyjaśnić, że gorące parzy, bo ty wiesz, że parzy. Trzeba pozwolić dziecku poczuć, w kontrolowanych warunkach na odczucie - co to jest, bo inaczej cały czas będzie się kręcić wokół gotującej się zupy jak ćma przy świeczce.
A z drugiej strony - jeśli idzie o robienie z dziecka wyrzutka, bo nie chodzi na religię - nie ma co się tego obawiać:
- po pierwsze myśmy w szkole zazdrościli dziewczynie, która nie musiała chodzić na religię, bo już miała wolne
- po drugie - jak dziecko jest fajne, to dla normalnych dzieci tak drobna różnica nie będzie miała znaczenia
- po trzecie - jak pozostałe dzieci nie są normalne, tylko mają juz sprany mózg, to i tak nie chcesz, żeby się nimi bawił
- po czwarte - jak pozostałe dzieci nie są normalne, to i tak znajdą sobie powód do zrobienia z twojego wyrzutka, bo czymkolwiek się wyróżnia - kolor włosów, krzywe zęby, aparat na zębach, zbyt dobre ubranie, zbyt kiepskie ubranie, zbyt fajny telefon, zbyt kiepski telefon...
- po piąte - będąc wyrzutkiem dziecko ma lepszy ogląd na resztę dzieci i widzi jakie to są pojeby. I potem umie obserwację przełożyć na resztę społeczeństwa. Takie dziecko jest mądrzejsze od reszty tej masy.
a poza tym:
https://natemat.pl/250177,etyka-zamiast-religii-nauczyciel-z-bydgoszczy-ma-coraz-wiecej-uczniow