Ostatnio się zastanawiałem czy dziecko ma uczęszczać na religię. Zapytałem córki i odpowiedziala mi że woli iść do biblioteki albo na świetlicę.
Do komunii pewnie też nie pójdzie. Jak będzie miała swój rozum i będzie chciała podążać tą drogą to sobie ogarnie.
Mnie rodzice pchali do komuni, potem na ministranta, łaziłem jak pojebany na msze, nabożeństwa, śliby, pogrzeby aż się olało o w 7 kl podstawówki przestałem łazić do kościoła. A rodzice sami nie łazili. Kurfa!

Jako jedyna w klasie nie chodzi na religię. A jak wszyscy pójdą bezmyślnie do komuni, to pewnie ona jedyna nie pójdzie. I tak kupię jej coś fajnego żeby żal jej nie było. A potem jak będzie miała potrzebę to chyba można przyjąć komunię bez całej tej fanaberii z sukniami, strojeniem kościoła, wynajmowaniem sal dla gości.

Ta cała otoczka jest stworzona na wydawanie dookoła hajsu.

Jak słucham tych księży co pie#dolą z ambon do ludzi. Mam wrażenie że w kościele jest więcej nienawiści do człowieka, niż poza nim. Dlaczego w obecnych czasach mam krzywdzić niewinne dziecko, któremu można wszystko wmówić?

Wymaluj ją olejem antyszatanogennym i będzie git

:brogman W dużych miastach na religię nie chodzi czasem i 1/3 klasy, mamy najszybciej laicyzującą się młodzież na kontynencie (okej, zdaję sobie sprawę że spadamy z wyższego schodka niż inni), jest w tym jakaś nadzieja.

To zamiast komunii może chociaż jakąś czarną mszę odpraw?
Niech dziecko ma coś z życia

Już prędzej bym przyjął lekcję historii o religii, ale nie tylko chrześcijańskiej.

:kashpir zrobię fasolkę po bretońsku

:brogman religioznawstwo nie byloby zlym pomyslem gdyby nie fakt, ze w Polsce i tak w wiekszosci przypadkos skonczyloby sie to nagonka na islam i promocja katolicyzmu.

:brogman moja pracowa koleżanka ma troche inaczej - ona bardzo nie chce, żeby jej córka chodziła na religię, a córka koniecznie chce chodzić. I trochę ma zagwozdkę - bo nie wie czy powinna jej zabronić, ale tym samym narazić na wykluczenie ze strony klasy (bo byłaby jedyna, która nie chodzi na te zajęcia), czy się zgodzić i postąpić wbrew sobie.

Czasy przez 30 lat się zmieniły, społeczeństwo i dostęp do informacji też.
To co ogląda w necie, w tv mogę jakoś przesiać. Tego co zakonnica opowiada w szkole to już nie.

:brogman może i czasy się zmieniły, ale skąd pomysł, że teraz zakonnica jest bardziej wiarygodna, niż 30 lat temu?

To, że dziecko coś usłyszy, a to, że w to uwierzy to zupełnie inne kalosze.

Pochodzę z mało religijnej rodziny, ale mój tata miał dużo książek opowiadających o innych religiach i mitach z różnych stron świata. Przez długi czas, traktowałam historie ze Starego Testamentu jako baśnie i teraz z perspektywy lat, uważam, że to najlepsze co można zrobić - pokazać dziecku różne drogi i sposoby myślenia.
Jeśli dziecko chce chodzić na religie, niech chodzi, ale jednocześnie, niech wie, że wiara katolicka nie jest jedyna, że miliony ludzi wierzą w coś innego lub nie wierzą wcale.

:brtk bo w przedszkolu jak była religia, islyszałem tata a wiesz ze.... to słabłem.

Zobacz czym straszą ludzi na naukach przemałżeńskich.

Tym że szpitale psychiatryczne przepelnione są ludźmi którzy zazywają leki anty. Nawet lekarze którzy przepisywali recepty na antykoncepcję sumienie dopada i leczą się w psychiatrykach.

zialena82 tak również jej sugerowałam, ale nadal się gryzie. Według mnie zupełnie niepotrzebnie, bo młoda zapewne bardziej jara się białą kiecką, potencjalnymi prezentami i tą całą otoczką uroczystości i ani jej w głowie religia jako taka. Zresztą umówmy się - znacie jakiegoś 9 czy 10 latka, dla którego ważne są te duchowe przeżycia? No własnie.

A kto z was , przeżył mszę tak jak się powinno? Nie myśląc o pierdołach i kiedy się msza skończy?
O już ojcze nasz, zara baranku boży, znak pokoju i do domu. Aaa jeszcze se posiedze jak bedzie.komunia i polampie na laski. A ta stara jak się ubrała do koscioła hahaha! Kurde jeszcze ogłoszenia.
IDŹCIE W POKOJU CHRY.....

BĄWŁAJASZ!

:brogman na tym polega wychowanie, że jak dzieć przynosi do domu głupoty jakieś, np. "tata, a wiesz że kosmici porwali babcię" to tłumaczysz dziecku, że to teściowa a nie babcia.

Głupoty różne dziecko i tak będzie słuchało w różnych miejscach.

Bynajmniej nie zachęcam do zapisania na religię, po pierwsze nie moja sprawa, bardziej chodzi mi o argument, że tam jakieś szczególne dziwy wygadują. Moim zdaniem nieszczególne. Zastanawiam się raczej, czy unikanie słuchania głupot jest dobre czy złe. Czy lepiej może nie unikać, a uczyć się krytycznie oceniać spływające informacje. Z drugiej strony zapisać, "bo wszyscy", to nauka oportunizmu. Z innej strony, oportunistom w życiu łatwiej...


PS: z tymi psychatrykami od recept to poważnie??????

:brtk ta baba miala taki mały płodzik w przezroczystej kulce i kazała każdemu trzymac.

:brogman WOW!

BTW: jakoś tak mi się skojarzyło:
https://www.youtube.com/watch?v=SNhfr0hl0Uc


A stąd już prosta droga do wiedźmy (pewnie też nie chodziła na religię)


https://www.youtube.com/watch?v=4PEqB8IZxDo

Nauka religii w szkole, to jest taka mała maszynka do kasy dla.kościoła.

- IDŹCIE W POKOJU CHRYSTUSA
- Już zapierdalam...

Zostawcie buty w przedpokoju Chrystusaaaaa i załóżcie laczki

:brogman a ten ksiądz, który zajmuje się Twoją córką, przystojny chociaż, albo bogaty?

No właśnie nie widziałem. Pytałem ludzi, ale nie mówią nikomu.

Ktoś się może orientuje, czy tak wyglądają teraz lekcje religii?

https://www.youtube.com/watch?v=oZAIhDW0kp4

U mnie w przedszkolu na szczęście religii nie ma. Potem podejrzewam, że będzie chciała chodzić, jak będzie bardzo naciskać to ją z bólem puszczę. A jak nie, to na komunię planuję zamiast prezentu wakacje. 2 tygodnie, żeby zdążyło się wyciszyć po tej szopce.

Też fajny pomysł.

A jak dziecko bez chrztu to na religię może chodzić czy w progu zaczyna się tlić

Nie, pod warunkiem że będzie miało kocią łapkę w kieszeni i przed lekcją wypiję krew czarnej wrony.

Probowalem jakis czas temu, na spotkaniu rodzinnym dowiesc wyzszosci mitologii greckiej, nad chrzescijanska, ale raczej bez spektakularnego sukcesu.
Jednakze mina ciotki, ktora ochoczo propaguje ideologie KTL, zrobila mi dzien.
Spojrzala na mnie z wyrazem twarzy, przedstawiajacym probe odrzucenia bluznierstwa, jakiego sie dopuscilem na jedynie slusznej religii - probujac sprowadzic ja (ta ideologie, bo przeciez nie ciotke) do poziomu zbioru fantastycznych opowiesci o fikcyjnych istotach.

Jako pachole miałem religie w przedszkolu. Pamiętam z niej jedynie to, że xiądz dawał jakieś rysunki i trzeba je było kolorować. Potem rodzice byli wzywani, bo czarnuch się niepokoił o mnie. Dlaczego? Dlatego, że do kolorowania obrazków używałem jedynie czarnej kredki Z religii wyrosłem, bo rodzice pozwalali mi samodzielnie myśleć i na wszystko krytycznym okiem spoglądać. Umysł ścisły chyba też nie sprzyja w wierze w latające aniołki.

Córeczka jest ochrzczona. Nie chciałem toczyć bojów że swoją mamą i z żoną. Uparły się i odpuściłem. Ślub mamy tylko cywilny. Księdza do domu nie wpuszczam. Tzn. Był raz, nie chciałem wpuścić, ale chciał chociaż porozmawiać. No to ten jeden raz wszedł. Jak zobaczył kolekcje "Świata Dysku" obok książek Danikena, "Maszynę do produkcji manny" i zbiór Pilipiuka, to już wiedział że szans na nawrócenie nie ma. Z książek religijnych mam tylko "Księgę Mormona" i chociaż przez chwilę sobie o innych religiach pogadaliśmy. Od tamtej pory, a jest to już ponad 5 lat, żadnego księdza pod moje progi nie zawlokło.
Córka będzie wychowywana bez żadnych ograniczeń w myśleniu i z dala od religii. Jak kiedyś będzie chciała to niech sobie wierzy w co chce, byle nie kolidowało to że zdrowym rozsądkiem.

A uczestniczenie we wszelkich uroczystościach kościelnych "bo co inni powiedzą" to jest głupota do potęgi n. Kolega musiał brać ślub kościelny, bo teściowa nie zgodziła się oddać córki tylko po ślubie cywilnym. Jakby mi tak teściowa powiedziała to by pieszo do domu wracała. Miotłe bym jej połamał.

:brogman
A są białe wrony? Albo inne tęczowopodobne?