I co, udało się kogoś znaleźć do tej księgarni? Najgorsze jest to, że część ludzi nawet takie zachowanie popiera - powiedzą "za moich czasów to dobrze że jakakolwiek praca była, a teraz tym gówniarzom to się robić nie chce". Ten okropny rynek pracownika...

https://www.donald.pl/artykuly/yfpGZ4JT/a-gdyby-to-pani-corka-odpowiedziala-na-to-ogloszenie-o-prace

PS. Servin, daruj sobie

Rynek pracodawcy, czy rynek pracownika nie ma nic do rzeczy. Buc jest bucem w każdych warunkach.

#dolinagównowa

:thurgon miałem coś takiego właśnie napisać, ale skoro już jest to tylko przytaknę

Ciekawe czego ona sie w tym CV spodziewala od studentki dorabiajacej latem.

:thurgon , ależ oczywiście, że ma do rzeczy - pierwsze lata wysokiego bezrobocia sprawiły, że społeczeństwo ceniło jakąkolwiek pracę, a pracodawca nie musiał oferować w zasadzie niczego, poza pensją, nie zawsze uzgodnioną i nie zawsze na czas. Tak to świetnie wrosło w kulturę, że wychowało się całe pokolenie ludzi dających robić ze sobą wszystko oraz pracodawców przyzwyczajonych, że ludzie zabijają się o pracę. Czasy się zmieniły i niektórzy nie mogą odnaleźć się w rzeczywistości. Może nie zawsze to widać w tak skrajnej formie, ale taka mentalność nadal istnieje, powszechnie. Zgadzam się, że to buce, ale niektórych ukształtowały (zdegenerowały) właśnie uwarunkowania. Przecież nadal standardem jest, że pracodawca nie podaje konkretów tego co oferuje. A nuż uda się znaleźć frajera starej daty, którego będzie można eksploatować za półdarmo. Oczywiście w dobrze płatnych branżach jest inaczej, ale jest mnóstwo bardziej zaściankowych miejsc niż Warszawa, gdzie nie poszukuje się specjalistów.

Czyżby pani posłanka Krystyna dorabiała sobie prowadząc księgarnię w Piasecznie?

Nikt nie lubi przyjmować do pracy materialistów.

:nevya praca bez wynagrodzenia u was nosi miano 'praktyki'

:nevya E, to raczej siedzi w ludziach. W sensie chamstwo i wykorzystywanie innych.
Mnie takie Januszostwo rozwala tak samo, jak „najlepsi pracownicy pod słońcem”, którzy chwalą się na fb, jak to robią szefa w chuja i się opieprzają, a mają płacone. I nie mam tu na myśli tych, co sobie żartują.
Każdy pracodawca był pracownikiem, a jak był chujem, to chujem został dalej

:thurgon czasami występuje nawet hermafrodytyzm, niektórzy potrafią być chujem i pizdą jednocześnie

rynek pracownika

:fiol78 nikt też nie będzie pracował dla idei

:ethordin chyba nie wyłapałeś żartu

ieciu może w tej Warszawie Was tak wykorzystują, bo na wioskach wszędzie zatrudnią, myślałeś żeby zmienić klimat?

Sam pracowników chętnię przygarnę, zapłacę adekwatnie do umiejętności i zaangażowania, tylko żeby więcej pracował niż patrzył w telefon, przychodził regularnie, wcześniej dawał znać jak się ma spóźnić, albo nie przyjdzie dzień/tydzień/miesiąc, bo skręcił nogę, bo rozciął se łeb, spadł z drabiny i pociął ręce, ma sraczkę, ma kaca, ma chore dziecko, ma pogrzeb, ma wesele w piątek, ma poprawiny w niedzielę i poniedziałek będzie chory, ma mszę za matkę, gdy część załogi jest i tak na urlopie i mi to trochę komplikuje plany, zwłaszcza jak dowiaduję się ostatni takie tam wymysły janusza biznesu

Nadmienię, że to powody absencji tylko z ostatniego miesiąca, niektóre wiedziałęm z wyprzedzeniem kilku miesięcy, inne dnia, jeszcze inne wcale, sam dzwoniłem zapytać jak zdrowie

:radioactive a ja go tam wiem?

Radio, tak, pomyślałem o zmianie klimatu jak mi lidel odpisał, że nie spełniam wymagań stawianych przed pracownikiem kasowym Widać kilkanaście lat doświadczenia zawodowego nie wystarcza btw, jak już się porządnie zirytowałem i zacząłem dzwonić do firm, do których wysyłałem cv, dostawałem często odpowiedź, że nie dzwoniliśmy do pana, bo pewnie za dużo chciałby pan zarabiać

:radioactive adekwatnie do umiejętność to zwykle 2000 zł brutto za 10 lat doświadczenia

:szatkus za 2000 brutto to teraz MPO się nie chce schylić, ja bym celował w fachowców od szycia rozdzielnic i pomiarów za dwa, trzy, cztery razy tyle, ale żeby spełniał wyżej wymienione wymagania i faktycznie znał się na tym

"programistów" od ustawiania numerów IP w kamerach i ustawiania routerów też bym wziął, bo jest zapotrzebowanie u klientów, żeby ktoś im access point postawił, i Satela żeby ktoś umiał programować, kurwa wszystkich bym chciał, bo rynek jest jak gąbka w tej chwili, ludzie dzwonią i najpierw pytają czy jeszcze w tym roku są wolne terminy, potem niektórzy pytają jeszcze o cenę, ale już nie tak stanowczo jak kiedyś

:radioactive brzmi raczej jakbyś potrzebował sieciowców

chuj was tam wie jak się nazywacie
jak internet będzie działał, alarm wył kiedy trzeba, a kamery wyświetlały obraz to już jest dobrze
SIeci komputerowe, które robię, to takie na max 20 urządzeń (nie licząc kamer)