"Rząd zamierza wprowadzić ustawę, dzięki której resort rolnictwa będzie mógł publikować referencyjne ceny dla wybranych owoców, warzyw i zbóż. Firmy, zmuszające rolników do sprzedaży towarów po niższej cenie, będą musiały liczyć się z surową karą od UOKiK.

Jak czytamy w uzasadnieniu do ustawy, nowelizacja ma na celu wzmocnienie pozycji producenta rolnego w łańcuchu żywnościowym. Producenci rolni stanowią - zdaniem resortu rolnictwa - najsłabsze ogniwo tego łańcucha i są często narażeni na stosowanie nieuczciwych praktyk handlowych przez podmioty o większej sile przetargowej i większym potencjale ekonomicznym"

......

Gospodarka centralnie sterowana wraca

Czego to się nie robi, żeby wyborców nie kupić.

Trzeba pokazać peeselowi, kto bardziej dba o rolników i sobie ich głosy kupić. Ciekawe, za co jeszcze przyjdzie nam płacić?

https://www.youtube.com/watch?v=gSzQWgQN_88

Cebula juz dawno droższa niż banany

https://www.youtube.com/watch?v=oqj_VCiTM4g

A oni jeszcze mają tupet nazywać innych komuchami

Nie wierzycie w patriotyzm Polaków? Przecież to logiczne, że pośrednicy wezmą podwyżki na siebie

No to zostało już tylko pierdolenie o sznurkach do snopowiązarek

Warzywa i owoce przyjadą zza granicy.

Sieciówki kupują za grosze w Europie i poza nią. Nikt im tam nie fiknie.

Zjemy jakieś gówno z dziwnego źródła i pasuje.

jakieś gówno bez soli drogowej, nieodświeżane płynem do naczyń, tak?

No, ale mnie osobiście wkurwiał.o, że w jakiejś biedrze były jabłka w zeszłym roku po 4 zł, jak rolnicy dostawali za nie zdaje się 20 groszy (te sprzedawane pojedyńczo z naklejką, a nie przemysłowe) a jabłek wszędzie narąbane na drzewach. Sam pojechałem parę kilosów za Kraków i z jakiejś gównianej jabłoni samosiejki nazbierałem tak smacznych jabłek, że nie przypominam sobie, żebym ostatnio takie jadł. Pośrednicy walą w ciula i taka jest prawda.
:brtk kojarzysz produkcję "hiszpańskich "truskawek"?"

sieciówkom się dołoży odpowiedni podatek. A żeby ceny nie rosły zbyt szybko, wprowadzi się kartki Nowoczesne, e-kartki

I taniego mleka.

:corwin Tylko, że ta ustawa nie likwiduje pośredników w żaden sposób. Pośrednik podniesie cenę, a za nim market podniesie cenę. A tam gdzie ceny nie podniesie, to sprowadzi zza granicy. A jak zabronią zza granicy... to podniesie cenę.

:corwin a czego się rolnicy nie zbiorą i nie zostaną pośrednikiem? Mogą nawet odgrywać przetwórców. Spółdzielnie rolników w wielu krajach świetnie działają.

Denerwują mnie te określenia trochę, jacyś mityczni pośrednicy co całe pieniądze zbierają.

Warzywa możesz kupić na giełdach rolnych, rolnicy tam też przyjeżdżają. A ja jakoś nie widzę tam tych niskich cen, a widzę rolników.

Jadąc przez wioski widzę natomiast coraz lepsze auta na podwórkach, wypasione traktory i inny błyszczący sprzęt. Rolnicy narzekają, taka tradycja chyba.

Sorry, nie pamiętam truskawek, domyślam się o co może chodzić jedynie.

W sumie to się nie znam, ale wydaje mi się, że te mityczne regulacje socjalistyczne to w rolnictwie od dawien dawna występują w różnych formach. Ma to pewne wady (obywatele płacą podwójnie za żywność, bo częściowo też w podatkach) i zalety (ceny trzymają się w ryzach). Można tu podać jako przykład kwoty mleczne - przez długi czas rolnicy nie mogli produkować mleka pełną parą, tylko do określonego limitu, a za nadwyżki były kary, stąd niektórzy użyźniali mlekiem glebę.

Niby śmieszne, ale jeśli kwot by nie było to każdy rolnik zwiększałby produkcję, żeby mu się bardziej opłacała, większa produkcja to niższe ceny, a niższe ceny to jeszcze większa produkcja, żeby zarobić na efekcie skali. W rezultacie małe gospodarstwa mleczne nigdy nie miałyby szansy się rozwinąć, a przetrwałyby tylko największe - po chwilowej zniżce cen na rynku zostałoby tylko kilka podmiotów, jeśli drastycznego wzrostu cen nie spowodowałby deficyt surowca, to ceny zostałyby zawyżone przez nielicznych producentów.

Nie wydaje mi się też, żeby nowe regulacje musiały istotnie wpłynąć na ceny w sklepach. Jak ktoś już zauważył cena skupu i cena sprzedaży detalicznej jest ogromna - kwestia tylko tego, kto najwięcej przykleja. W sytuacji sztywnych cen skupu pośrednicy musieliby po prostu zejść z marży, bo podejrzewam, że obecne ceny kształtowane są na zasadzie "ile klient jest w stanie zapłacić" a niekoniecznie na podstawie kalkulacji kosztów. Choć biorąc pod uwagę ile towaru idzie na śmietnik to wcale nie jest wykluczone.

Negatywnych skutków spodziewałbym się w innym miejscu, co ostatecznie mogłoby się przełożyć na cenę. Skoro Unia chciała unormować ceny mleka i zapewnić opłacalność producentom to czemu nie ustanowiła minimalnych cen skupu? Bo wtedy rolnicy produkowaliby mleko na potęgę. Niewykluczone, że tak będzie z jabłkami, sprzedadzą najszybsi, a od pozostałych po prostu nikt nie kupi. Jak się kilku rolników wyjebie to za kilka lat okaże się z kolei, że na rynku brakuje jabłek...

:nevya tak już powoli jest ze śliwkami kilka lat temu kuzyn wyciął 3000 drzew bo śliwki były po 60 gr. teraz są 1,20 w skupie więc pozostałe 300 drzewek zostawi bo to się opłaci zrywać.W tym roku miała by nadprodukcja czereśni ale sporo wymarzło no i zabrakło wody a skoro jest mniej owocu to jest droższy i sadownicy wyszli na swoje.

Stara wladza dzis powraca

Ja bym chciał, żeby władza obiecała wszystko wszystkim, z rozmachem, a co! Ja chętnie za to zapłacę, za każdą jedną obietnicę. I żeby nadal rozdawana na lewo i prawo kasa nie trafiła do mnie, takiej właśnie Polski chcę jako typowy producent naszego PKB

:gutex1 , to że były droższe niekoniecznie oznacza, że wyszli na swoje

Mniej kupować, mniej marnotrawić, mniej się obżerać, a żywność potanieje i suma sumarum będziemy zadowoleni.

:nevya Może być tak jak mówisz, co i tak nie ma przełożenie na sytuację rolnika, ale nie ma większego na cenę dla konsumenta.
Rząd tworzy sobie narzędzie, do kontrolowania cen i kupowania głosów. Teraz obiecają rolnikom złote góry i na krótko przed wyborami (tak żeby rolnika zadowolić, a konsumentów nie zniechęcić, bo nie będzie miało to jeszcze żadnego wpływu na nic) ceny skupów podniosą. Jak kurz opadnie i ludzie zaczną marudzić, że ziemniaczki drogie - ceny obniżą, bo rolnik się przyda, ale to ceny zmieni się przed kolejnymi wyborami.
Z tymi giełdami to też trochę mitologia. Ja mam dużą giełdę towarową ulicę dalej. Ludziom wydaje się, że jak ktoś sprzedaje tony ziemniaków w workach z busa - to musi być rolnik. Oczywiście, jest tam sporo rolników, ale cała reszta to pośrednicy - handlarze, którzy kupują od rolników i sprzedają na towarówce. Skąd wiem? No, spora część to moi klienci.
Ja się raczej wzrostu spodziewam, pomijając już kwestię suszy i robactwa (a w tym roku robactwo strasznie żre, nie nadążają z pryskaniem) - po prostu pojawia się precedens. Do tego dojdzie podatek od marketów i wszyscy od pośredników po markety - będą mieli powody do podwyżek i dla tych podwyżek usprawiedliwienie. Nie spodziewam się zejścia z marży i nie wiem, czemu miałbym się spodziewać, że nie zostanie to przerzucone na konsumenta.
Z ciekawostek - ostatnio w Lidlu. Ziemniaki młode krajowe - 5 zł/kg. Ziemniaki młode z UK - 8zł za 2,5 kg

Nie spotkałem chyba dotąd rolnika, który miałby taki luz w gospodarstwie aby codziennie jeździć na giełdę i sprzedawać swoje wyroby

:gutex1

Trzeba stosować płodozmian.

W jednym roku śliwki, w drugim jabłka, w trzecim brzoskwinie.

:tomcat_tc

To niech się skrzykną wszyscy ze wsi, stworzą jakąś spółdzielnię i zatrudnią człowieka, który będzie woził ich produkty na giełdę, albo codziennie inny będzie jechał w imieniu pozostałych.

:tomcat_tc przyznaje, nie znam specyfiki Podlasia, ja ze ściany zachodniej, tu może jest inaczej i rolnicy mają inną strefę czasową.

A tymczasem, jeśli rolnik nie ma czasu sprzedawać, to niech sobie zatrudni kogoś, tak jak pośrednik

Albo niech przestanie rolniczyć, a zacznie pośredniczyć.

:k0curek płodozmian, w jednym roku dotacje, w drugim odszkodowanie, potem zapomoga i znowu dotacje

:k0curek płodozmian w przypadku drzew?

:kurigalzu Żart nad tobą przeleciał i cie ominął.