Rzędy parawanów i sterty śmieci to dziś ponura codzienność nadmorskich plaż. 80 lat temu sytuacja nie wyglądała wcale lepiej, choć nasi pradziadkowie borykali się z nieco innymi problemami. Walka z nagością, wiklinowe kosze i opalanie według instrukcji – jak wyglądał przedwojenny „plażing”?
Latem 1939 roku bałtyckie plaże przeżywały prawdziwe oblężenie. W drugiej połowie czerwca upały przyciągnęły w te strony całe hordy turystów, pragnących zażyć odświeżającej kąpieli i zaznać atrakcji nadmorskich miejscowości.
Letnicy mieli w czym wybierać: kurorty intensywnie rozbudowywano, w Jastrzębiej Górze miał wkrótce powstać hotel gigant dla przeszło sześciuset gości. Jastarnia oferowała liczne pensjonaty i domki do wynajęcia, a także zupełnie nowy Dom Zdrojowy, w którym co wieczór tłoczyli się przyjezdni, udeptując parkiet sali tanecznej.
W miejscach wcześniej zaniedbanych i zaśmieconych pojawiały się piękne ogrody, rezerwaty i zadrzewione aleje. Na Półwyspie Helskim można było podziwiać rzadkie gatunki wydmowych roślin, w Jastarni – rosarium, a w Chałupach – urokliwe, ocienione zakątki. Nocleg w tym „raju na ziemi” kosztował od około trzech i pół do sześciu złotych za dobę. (...)
Dokończemie:
https://ciekawostkihistoryczne.pl/2019/07/11/przedwojenny-plazing-jak-nasi-pradziadkowie-zachowywali-sie-na-plazy/