kociarę większą od siebie.
Wracałam od mamy i gdy dochodziłam do swojego bloku usłyszałam rozpaczliwy koci płacz gdzieś z góry. Myślałam że jakiś sierściuch wlazł na drzewo i teraz lamentuje. Kiciam i skanuje drzewa, ale to na balkonie sąsiedniego bloku drze się kot.
To kot mi znany, jeden z trzech które na tym balkonie się wylegują. Pewnie ktoś z domowników zatrzasnął go na balkonie. Lecę, pod klatką liczę który to może być domofon. Trafiłam za drugim razem, ktoś mi bez slowa otworzył a na klatce to już latwo zlokalizować które to mieszkanie.
Dzwonię i walę do drzwi, otwiera zapłakana pani już z kotem na ręku a ja z okrzykiem na cały blok "pani czarny kot uwięzion na balkonie!" bo nie wyhamowałam w porę .
Co się okazało: jak ja skanowałam drzewa ona już leciała do domu z pracy, też usłyszała kota i wrzuciła trzecią prędkość kosmiczną.
Zostałam zaproszona do domu, przedstawiono mi wszystkie koty, zaproponowano hierbatkę w podziękowaniu za taką czujność. Na co ja zaprowadziłam panią do jej własnego okna i pokazałam jej moje okna, gdzie na parapetach siedzieli sobie Pixi i Kajtek
Wspólnie z panią Kociarą ustaliłyśmy trzydniowy szlaban dla syna, który zatrzasnął kota na balkonie A co!
Wracałam od mamy i gdy dochodziłam do swojego bloku usłyszałam rozpaczliwy koci płacz gdzieś z góry. Myślałam że jakiś sierściuch wlazł na drzewo i teraz lamentuje. Kiciam i skanuje drzewa, ale to na balkonie sąsiedniego bloku drze się kot.
To kot mi znany, jeden z trzech które na tym balkonie się wylegują. Pewnie ktoś z domowników zatrzasnął go na balkonie. Lecę, pod klatką liczę który to może być domofon. Trafiłam za drugim razem, ktoś mi bez slowa otworzył a na klatce to już latwo zlokalizować które to mieszkanie.
Dzwonię i walę do drzwi, otwiera zapłakana pani już z kotem na ręku a ja z okrzykiem na cały blok "pani czarny kot uwięzion na balkonie!" bo nie wyhamowałam w porę .
Co się okazało: jak ja skanowałam drzewa ona już leciała do domu z pracy, też usłyszała kota i wrzuciła trzecią prędkość kosmiczną.
Zostałam zaproszona do domu, przedstawiono mi wszystkie koty, zaproponowano hierbatkę w podziękowaniu za taką czujność. Na co ja zaprowadziłam panią do jej własnego okna i pokazałam jej moje okna, gdzie na parapetach siedzieli sobie Pixi i Kajtek
Wspólnie z panią Kociarą ustaliłyśmy trzydniowy szlaban dla syna, który zatrzasnął kota na balkonie A co!
--
Bo ja cała jestem Tośka, A mój Tosiek to ho ho ho!
Mimo niepozornej szaty, Tosiek to... Tosiek to... Tosiek to...