Bądź jej braku.

Schemat: przechodziłem często obok stoczni = nadaję się na jej dyrektora.

Przypadek, jeden z wielu

https://wiadomosci.onet.pl/tylko-w-onecie/sedzia-mazur-traci-stanowisko-zastapi-go-osoba-z-dyscyplinarka-na-koncie/f2c8210

Problemy badawcze:
1) Na co liczą osoby włażące władzy w sempiternę wiedząc, że żadna nie jest wieczna? Najnowsza historia mówi o tym aż nadto wyraźnie.
2) Na to, że "środowisko" zapomni?
3) A może ma rację, co do pkt.2?

Nie mam zamiaru krytykować PiS, który kocham nad miarę (tak, panie prokuratorze!), ale zastanawiają mnie reakcje ludzi, którzy szybko potrafią przejść do porządku dziennego nad każdym świństwem.
Jeśli nawet taka "kasta" nie potrafi zadziałać solidarnie to co mają mówić inne "kastki"?

Kto więc w rezultacie winien jest szambu, które nas otacza?

Wnioski: wyciągnijcie sobie sami. Opłuczcie, osuszcie czystą szmatką i wsadźcie w takie miejsce, w którym będą dobrze widoczne.

Ale kto ich rozliczy? Bo na pewno nikt z aktualnej opozycji, oni nawet grupowo nie potrafią wpaść na rozsądny pomysł.

PiS ma jesienne wybory w kieszeni. Pozostaje mieć nadzieję, że może otrzymają większość konstytucyjną i ludzie otworzą oczy gdy nam katolicki szariat wprowadzą. A może i nie, łatwiej siedzieć na kanapie i mieć w dupie lub ciągnąć zasiłek. Ten kraj sam staczał się od setek lat, i w tej materii nic się nie zmieni. "Elity" nawet z własnej matki są w stanie zrobić ku*wę byle zarobić na tym.

Żeby opozycja kogokolwiek mogła rozliczyć, sama musiałaby zostać rozliczona. Koło się zamyka. Łancuszek wzajemnych interesów i powiązań jest zbyt misternie i mocno spleciony, żeby komukolwiek po obu stronach koryta opłacało się przy nim zbyt mocno majstrować.

ja mam nadzieję że w końcu ebnie gdy zacznie się kryzys i gdy nastanie tu druga Wenezuela to zacznie się dyskoteka. Zgadnijcie kto pierwszy będzię się ewakuował do Brukselii ?

:tomcat_tc no dlatego pytam o reakcję ludzi, a nie polityków, którzy "w imię" itd, nie rozliczą największego gnoja.

Jako student prawa pewnie wiesz, czy sędziowie mogą powiedzieć: - A my nie wyobrażamy sobie współpracy z panią! Póki pani tu jest - rozpraw ni ma!"

Zgaduję, że nie mogą, a przynajmniej nie powinni. Czyli co?
Społeczeństwo jest bezbronne wobec każdego gnoja?

Wniosek: zostać gnojem.

Muszę otworzyć prywatną uczelnię Wyższa Szkołą Gnojenia Społecznego. Zrobię majątek.

I to co najgorsze: PiS kiedyś odchodzi, zapominamy o Kaczyńskim (niewyobrażalne?!), a ta pani prezes zostaje. Niekoniecznie na tym stanowisku, ale jako sędzia.
I co? Koledzy mówią jej "dzień dobry", kłaniają się jakby była przyzwoitym człowiekiem, całują w przednią łapę.
Nie są winni temu co mamy?

problemem jest to, że te środowiska nie potrafią się dogadać na ogólnokrajowym poziomie. Są różne stowarzyszenia, ale pewne prywatne interesy blokują możliwość dogadania się na zasadzie " robimy tak, aby musieli schować głowę w piasek, a Bruksela zażąda głowy Ziobro". A poza tym zostaje prozaiczna rzecz- strach. Te debile tylko czekają na prowokację, aby wywalić kogoś ogarniętego, i wsadzić na to miejsce wierną miernotę.

A media zawsze chętnie poszczują na każdego, kto się wychyli. Ostracyzm, bycie przenisionym na wypizdówek, strata części dochodów- i masz skuteczny bat. A sędziowie mają na co dzień tyle ma głowie, że czasem się nie dziwię, że organizowanie jakichś ogólnokrajowych akcji im nie w smak. Więc biernie będą się przyglądać powolnemu rozmontowywaniu ich środowiska.

możesz się nie przebić. Niszę dla wyższych szkół gnojenia społecznego wypełnił kołczing i rozwój osobisty.

:tomcat_tc no właśnie dlatego zatytułowałem wątek "kwestia wyobraźni". Takiej ciut dalszej, niż koniec własnego nosa

- ludzie mają krótką pamięć. Dowody? Wybrali platfusów na drugą kadencję, wybrali pisopatów po ich wyczynach z lat 2005-2007 i wiele, wiele innych.

A wiecie, że jak przyjdzie Wenezuela albo Grecja, to po kieszeni mocno oberwiecie? I zasiłków nie będzie. A jeśli jeszcze wylecimy z UE, to na zmywak bez wizy też nie da się wyjechać.

Historia podpowiada że najwyraźniej jesteśmy społeczeństwem ( czy jesteśmy??), które potrafi tylko walczyć heroicznie o coś co już utraciło.
Jeśli trzeba wcześniej zadbać lub pomyśleć żeby to "coś" zachować i nie utracić to raczej patrzymy na własny mały interesik lub czekamy, że "ktoś" nam to obroni.
Nawet wtedy kiedy już jest świadomość że o "coś" trzeba walczyć to potrzebny jest jakiś wódz lub bohater który wskaże sposób walki i popędzi chcące walczyć społeczeństwo w określonym kierunku do wspólnego celu.
Jeśli takiego nie będzie to pomimo konieczności walki o odzyskanie "czegoś", utoniemy w sporach jak to odzyskać, a nawet jeśli odzyskamy to połowę stracimy przy podziale. odzyskanego.
A patrząc na to co Kaczyński zrobił, to przychodzi mi na myśl konstatacja, że jeśli znajdzie się odpowiedni "wódz" to nasze społeczeństwo ( a przynajmniej jego część) da się przekonać lub kupić do realizacji najbardziej szalonego celu. Nawet takiego który na zdrowy rozum temu społeczeństwu ewidentnie szkodzi chociaż na krótką metę daje iluzję korzyści.
Smutne.

:waldek52 to wszystko prawda, ale sprowadzając rzecz na poziom "zwykłego człowieka" - mam wśród znajomych ważnego polityka PiS, wyjątkową mendę. Jego żona była przyjaciółką mojej siostry, pracowały razem wiele lat. Kiedyś na ulicy wystartował do mnie z łapą na powitanie. Jestem dość duży, a jednak chybił Siostra negatywnie odpowiedziała koleżance na propozycję wizyty wyjaśniając powody.
Ja się z tym czuję dobrze, bo nie brudzę sobie rąk, ale ...
Czy w ten sposób także przykładam rękę do "dzielenia społeczeństwa"?
Bo taki zarzut się pojawia.
A jeśli tak co co robić? Uznać to za "cenę przyzwoitości", czy uznać się równym tym mendom?
Dylemat egzystencjalny

, przyzwoita menda, to chyba stanowisko jakie powinniśmy zająć

:serviny, uspokójcie się

Z tą stocznią to trochę nie tak, ale już tłumaczę.
Na statku są okna (bulaje i takietam obrotowe), Pani Małgorzata Jacyna-Witt ma fabrykę okien, więc może zostać prezesem Stoczni remontowej Gryfia*.

Teraz się możecie śmiać ale zobaczycie - to będzie najlepiej przeszklony prom w historii!

*niedługo po tym jak przestała być bezpartyjna.

problemem jest też to, jaką opinią cieszą się w ogólnym mniemaniu społecznym prawnicy. Lekarze w sumie też i ogólnie to chyba każda grupa, która teoretycznie "ma lepiej". To takie polskie

:stalowy zgadza się. Doswiadczam tej dyskryminacji każdego dnia. Na szczęście mam sporo banknotów żeby sobie moje szlacheckie oczka wytrzeć gdy chliptam sobie w kącie

:servin no cóż... ciężko jest żyć z tą świadomością, że jest się lepszym od innych

...i jeszcze ta nieznośna świadomość bycia lepszym od innych w każdej dziedzinie, co nie Stalowy?

Wy tu sobie chyba żartujecie, co? Nawet w Korei płn reżim ma się nieźle. Na Białorusi i w Rosji w ogóle nie ma mowy o jakiejś realnej opozycyjnej sile, na Węgrzech to właściwie kwitnie demokracja. To przepraszam, ale co wam się marzy? Jeszcze będziecie pędzić do urny z wywieszonym jęzorem, jak się szeregowy poseł zawinie, żeby zagłosować na Pinokia, byleby nie rzadził Zerro.

:poradnia no cóż... akurat w dziedzinach typu bycie kretynem i głupiomądrym wymądrzaniu się są tacy specjaliści, którzy wyprzedzają mnie o lata świetlne

:stalowy nie wymiękaj, dasz radę, masz potencjał

:poradnia chyba Ty

:stalowy nie colinkuj