https://wiadomosci.onet.pl/tylko-w-onecie/sedzia-przylebska-w-latach-prl-u-byla-w-mlodziezowce-komunistow/bk9e4kv
Prezes Trybunału Konstytucyjnego Julia Przyłębska podczas studiów działała w Socjalistycznym Związku Studentów Polskich, uczelnianej przybudówce partii komunistycznej - wynika z dokumentów IPN. Dziś Przyłębska jest ikoną prawicy i do SZSP w swym oficjalnym życiorysie się nie przyznaje.
Szefowa Trybunału Konstytucyjnego Julia Przyłębska jest dziś symbolem prawicy. Wprowadza w życie interpretację prawa, na której zależy obozowi władzy. Regularnie bywa na politycznych salonach PiS, zaś prezes Jarosław Kaczyński uznał ją za swe "towarzyskie odkrycie" i przyznał, że odwiedza ją często w jej służbowym, ekskluzywnym mieszkaniu tuż przy siedzibie Trybunału w centrum Warszawy.
Fakty są jednak takie, że biograficznie Przyłębską z prawicą łączy niewiele.
Luka w życiorysie
Przyłębska jest córką Wolfganga Żmudzińskiego, nestora polskich notariuszy i wieloletniego członka PZPR. Tak jak on skończyła prawo na Uniwersytecie Adama Mickiewicza w Poznaniu.
Do Socjalistycznego Związku Studentów Polskich Przyłębska, wtedy jeszcze Żmudzińska, zapisała się na pierwszym roku studiów, prawdopodobnie w 1978 r. (dokumenty nie podają dokładnej daty).
Od czasów szkolnych Przyłębska regularnie wyjeżdżała do swej ciotki, siostry ojca, która mieszkała na stałe w Berlinie Zachodnim (podczas zimnej wojny wolnej części Berlina, otoczonej przez terytorium Niemiec Wschodnich). Dlatego regularnie składała podania o paszport.
W dokumentach paszportowych składanych podczas studiów kilkakrotnie wpisywała, że działa w Radzie Wydziałowej SZSP na Wydziale Prawa i Administracji poznańskiego uniwersytetu.
Dziś w oficjalnym życiorysie opublikowanym na stronie TK Przyłębska pomija ten fakt. Przyznaje się tylko do działalności w antykomunistycznym Niezależnym Zrzeszeniu Studentów, które powstało na fali strajków robotniczych z sierpnia 1980 r. i zostało zdelegalizowane pod koniec 1981 r. po wprowadzeniu stanu wojennego.
ani prezes pisze o sobie tak: "W 1982 r. ukończyła studia na Wydziale Prawa i Administracji Uniwersytetu im. A. Mickiewicza w Poznaniu. Podczas studiów działała w Niezależnym Zrzeszeniu Studentów".
A co z Socjalistycznym Związkiem Studentów Polskich? Rzecznik TK Jakub Kozłowski napisał nam: "Zgodnie z prawem Trybunał Konstytucyjny nie jest zobowiązany do gromadzenia danych osobowych o urzędujących sędziach Trybunału w zakresie ich członkostwa w partiach politycznych oraz organizacjach studenckich i młodzieżowych przed 1989 r.".
Kłopoty lustracyjne męża
Jeszcze na studiach Żmudzińska wyszła za mąż za Andrzeja Przyłębskiego, wtedy studenta filozofii, a dziś ambasadora Polski w Niemczech. Przyłębski działał w innej komunistycznej młodzieżówce — był członkiem Związku Socjalistycznej Młodzieży Polskiej. Wedle dokumentów IPN deklarował wówczas, że jest ateistą i zwolennikiem marksizmu.
Po ambasadorskiej nominacji Przyłębski miał jednak poważniejsze kłopoty z IPN. Jak opisywaliśmy w Onecie, Przyłębski został zarejestrowany przez SB jako tajny współpracownik o pseudonimie identycznym z imieniem teścia - "Wolfgang". Ambasador zaprzeczał, że donosił komunistycznej bezpiece. Twierdził, że co prawda własnoręcznie napisał zobowiązanie do współpracy ("Kierując się patriotycznym obowiązkiem i chcąc przyczynić się w miarę moich możliwości do utrzymania ładu i porządku w PRL i triumfu prawdy, wyrażam zgodę na udzielanie pomocy Służbie Bezpieczeństwa"), ale żadnej kooperacji z SB nie podjął.
Prokurator IPN stanął po jego stronie. Uznał, że rozmawiając z bezpieką, Przyłębski nie donosił, tylko "był stroną postępowania administracyjnego".
Prezes Trybunału Konstytucyjnego Julia Przyłębska podczas studiów działała w Socjalistycznym Związku Studentów Polskich, uczelnianej przybudówce partii komunistycznej - wynika z dokumentów IPN. Dziś Przyłębska jest ikoną prawicy i do SZSP w swym oficjalnym życiorysie się nie przyznaje.
Szefowa Trybunału Konstytucyjnego Julia Przyłębska jest dziś symbolem prawicy. Wprowadza w życie interpretację prawa, na której zależy obozowi władzy. Regularnie bywa na politycznych salonach PiS, zaś prezes Jarosław Kaczyński uznał ją za swe "towarzyskie odkrycie" i przyznał, że odwiedza ją często w jej służbowym, ekskluzywnym mieszkaniu tuż przy siedzibie Trybunału w centrum Warszawy.
Fakty są jednak takie, że biograficznie Przyłębską z prawicą łączy niewiele.
Luka w życiorysie
Przyłębska jest córką Wolfganga Żmudzińskiego, nestora polskich notariuszy i wieloletniego członka PZPR. Tak jak on skończyła prawo na Uniwersytecie Adama Mickiewicza w Poznaniu.
Do Socjalistycznego Związku Studentów Polskich Przyłębska, wtedy jeszcze Żmudzińska, zapisała się na pierwszym roku studiów, prawdopodobnie w 1978 r. (dokumenty nie podają dokładnej daty).
Od czasów szkolnych Przyłębska regularnie wyjeżdżała do swej ciotki, siostry ojca, która mieszkała na stałe w Berlinie Zachodnim (podczas zimnej wojny wolnej części Berlina, otoczonej przez terytorium Niemiec Wschodnich). Dlatego regularnie składała podania o paszport.
W dokumentach paszportowych składanych podczas studiów kilkakrotnie wpisywała, że działa w Radzie Wydziałowej SZSP na Wydziale Prawa i Administracji poznańskiego uniwersytetu.
Dziś w oficjalnym życiorysie opublikowanym na stronie TK Przyłębska pomija ten fakt. Przyznaje się tylko do działalności w antykomunistycznym Niezależnym Zrzeszeniu Studentów, które powstało na fali strajków robotniczych z sierpnia 1980 r. i zostało zdelegalizowane pod koniec 1981 r. po wprowadzeniu stanu wojennego.
ani prezes pisze o sobie tak: "W 1982 r. ukończyła studia na Wydziale Prawa i Administracji Uniwersytetu im. A. Mickiewicza w Poznaniu. Podczas studiów działała w Niezależnym Zrzeszeniu Studentów".
A co z Socjalistycznym Związkiem Studentów Polskich? Rzecznik TK Jakub Kozłowski napisał nam: "Zgodnie z prawem Trybunał Konstytucyjny nie jest zobowiązany do gromadzenia danych osobowych o urzędujących sędziach Trybunału w zakresie ich członkostwa w partiach politycznych oraz organizacjach studenckich i młodzieżowych przed 1989 r.".
Kłopoty lustracyjne męża
Jeszcze na studiach Żmudzińska wyszła za mąż za Andrzeja Przyłębskiego, wtedy studenta filozofii, a dziś ambasadora Polski w Niemczech. Przyłębski działał w innej komunistycznej młodzieżówce — był członkiem Związku Socjalistycznej Młodzieży Polskiej. Wedle dokumentów IPN deklarował wówczas, że jest ateistą i zwolennikiem marksizmu.
Po ambasadorskiej nominacji Przyłębski miał jednak poważniejsze kłopoty z IPN. Jak opisywaliśmy w Onecie, Przyłębski został zarejestrowany przez SB jako tajny współpracownik o pseudonimie identycznym z imieniem teścia - "Wolfgang". Ambasador zaprzeczał, że donosił komunistycznej bezpiece. Twierdził, że co prawda własnoręcznie napisał zobowiązanie do współpracy ("Kierując się patriotycznym obowiązkiem i chcąc przyczynić się w miarę moich możliwości do utrzymania ładu i porządku w PRL i triumfu prawdy, wyrażam zgodę na udzielanie pomocy Służbie Bezpieczeństwa"), ale żadnej kooperacji z SB nie podjął.
Prokurator IPN stanął po jego stronie. Uznał, że rozmawiając z bezpieką, Przyłębski nie donosił, tylko "był stroną postępowania administracyjnego".