ŁÓDŹ.

„Gazeta Poranna" w długim artykule omawiała dzieje przewrotowej działalności w Łodzi, wykazując jak wielką rolę odgrywały i odgrywają tu pieniądze niemieckie i organizacje hakatystyczne.

Główne kadry komunistów dzisiejszych w Łodzi. powstały z dawniejszych agentów szpiclów i donosicieli, zwanych popularnie „ pałkarzami".

Dawni „pałkarze", których łącznie z dawnymi urzędnikami niemieckimi jest w Łodzi około 2 tysięcy, zorganizowali się pod sztandarem komunizmu.. Na ślad tej organizacji policja polska natrafiła już przed kilku miesiącami w lokalu „Gesangsvereinu", głównej twierdzy hakatyzmu. Przodownik policji. Rutkowski, któremu udało się wtargnąć na to zebranie, padł trupem od kuli komunisty, dawnego urzędnika pruskiego.

Od tego czasu ucichło wszystko, ale dlatego, że organizacja ta zakonspirowała się starannie, choć wśród agitatorów komunistycznych ciągle spotykano licznie dawnych pałkarzy i urzędników niemieckich.

W ostatnich dopiero czasach ujawniły się w części te knowania konspiracyjne.

Zdradzają to sami Niemcy łódzcy: hakatyści od pewnego czasu nabrali niezwyklej pewności siebie i wprost wyrażają się, że „nie długo już panowania polskiego".

Informacje ostatnie brzmią groźnie. Ruch komunistyczny w Łodzi organizuje się pod kierunkiem sztabu Hindenburga i za pieniądze hakatystów, a hasłem wybuchu ma się stać wypowiedzenie przez Niemcy wojny Polsce. Proklamowana ma być „dyktatura proletaryatu" w łączności z „proletaryatem Rosyi i Niemiec", jednocześnie ma być zniszczony łódzki węzeł kolejowy, stanowiący jedyne połączenie Królestwa z Poznańskiem.

Gdy Poznań odcięty od Warszawy znajdzie się w rękach Niemców, wówczas rozpocznie się pochód „grentzschutzu" i heimatsehutzu" na Królestwo dla objęcia dyktatury nad proletaryatem polskim.

W sferach robotniczych Lodzi opowiadają o wielkich ilościach broni, granatów ręcznych i karabinów maszynowych, które nadeszły już do Łodzi z Niemiec przez Zagłębie pod ładunkami węgla. Jak groźny może być dla Polski taki zamach odcinający Poznań od Warszawy, w chwili ataku niemieckiego na Wielkopolskę, tego dowodzić nie trzeba. Należy więc jaknajszybciej zająć się jego sparaliżowaniem, wykryciem i obezwładnieniem.

KURLANDJA.

Na północ od Polski leży kraj, zwany Kurlandją, zamieszkały przez Łotyszów, Niemców, Staroobrzędowców rosyjskich. Kraj ten niegdyś dobrowolnie połączył się z Polską i dopiero Rosja gwałtem go od nas oderwała.
Dziś mieszkańcy tego kraju wysyłają potajemnie delegację do Sejmu polskiego, błagając o przyłączenie do Polski. Nawet Niemcy kurlandzcy są nadzwyczaj rozgoryczeni na rządy niemieckie. A więc może znowu będziemy razem, jako wolni z wolnymi i równi z równymi.

Głos Polski, 21-06-1919

100lattemu.pl