Hehe
. Dokładnie rok temu, 19. czerwca 2018, wychodziłem z odwyku. Ze strachu przed "nowym światem" trząsłem dupą jak Shakira, co jednak nie przeszkodziło w tym, żeby po południu obskoczyć obydwie knajpy, co by mecz polskiej reprezentacji obejrzeć
. I tak się to kula
. Raz lepiej, raz gorzej, choć z reguły lepiej
, ale dalej trzeźwo
. Aktualnie kwartał Holandii już zaliczony, na koncie wesoło pobrzdękuje jakieś 3,5k euro, więc wizja zakupu wymarzonego mikro-kamperka zaczyna być coraz bardziej realna. Połowa drogi
. Za ponad 5 tygodni się na chwilę widzimy, na Woodstoczku!!!
Pozdro z Holi! Dziś mam tu mokro i "błyskawicznie"
.
Fajnego dnia! <3