:yoop rozumiem to tak, instrument jak każdy inny. Film nie trafi do kin, więc promocja w tradycyjnym rozumieniu go nie dotyczy. Produkcja wbrew pozorom, nie dysponowala aż takim środkami, żeby świrować z fizycznie pojętymi przedpremerowymi materiałami reklamowymi. W takim ujęciu, reklamowe gadżety pomogą filmowi w utrzymaniu się na medialnej powierzchni, co w prosty sposób spowoduje, że ten dotrze do jeszcze większej liczby odbiorców i o to chodzi.
Pozornie myk z koszulkami wydaje się mało "gustowny" rozwiązaniem, ale nie zapominaj, że żyjemy jednak w pełnym uprzedzeń kraju, w który lekarstwem na zły gust, jest jeszcze gorszy gust, a
wszystko co nowe i inne, nadal przeraża
:tilliatillia wiem i doceniam, ale na wszelki wypadek rozpisałem dla tych, co być może ze zrozumieniem mają trudniej...