Mam kumpla, na potrzeby historii nazwiemy go Maciuś, chłop jak dąb 25 lat, wyższy niż ja dobre kilka cm, i niegłupi. Jest tylko jeden problem. Jak mu się dziewczyna spodoba, to się gubić w zeznaniach zaczyna jąkać znaczy.
Tyle słowem wstępu.
Sytuacja właściwa dzieje się w pubie ok godziny 1, towarzystwo jest wesołe acz kontaktujące, koedukacyjne, kulturalnie, no Spatif jak nic.
Akcja zawiązuje się w momencie w którym Macius namierza wzrokiem blondynkę, i na dobre 8 sekund kamienieje, że zamiera, sokół to przy nim małe Miki.
No miłość wisi w powietrzu, Maciuś zwisa na stole, motyw przewodni się zgadza.
Po krótkiej naradzie zostaje podjęta decyzja że Maciuś idzie w konkury, podnosi się opinia że miłość jest slepa, a i laska może nie dowidzi; byle się dzieci w mamę wdały, no bo liga wyżej jak nie dwie. Widać że siłownia to raczej poważnie, i to więcej niż raz w tygodniu, delikatnie umalowana.
Amant wstaje i lekko chwiejnym aczkolwiek pewnym krokiem zbliża swoją osobę do miejsca przeznaczenia.
Dziewczyny obstawiają 5min, my 3.
Ku obopólnemu zdziwieniu mija minut siedem a im się dalej rozmowa klei jakoś. Szło dobrze. Później nieco gorzej.
Raz w życiu widziałem, żeby dziewczyna po prostu ze śmiechu parsknela komuś pitym właśnie drinkiem w twarz.
Maciuś wraca lekko zgaszony, na pytania "co zaszło" odburkuje nicoś, i mówi że idzie do baru po piwo.
Ja nie wytrzymałem, mówię pójdę sprawdzić co tam się stało, bo to jest rzadko spotykane, podnioslem się. Podbijam, wyjaśniam o co chodzi i pytam co powiedział, że jest stratna 30dychy w alkoholu.
Laska mówi, że wszystko fajnie, i miło się gadało, że ją skomplementował że ładnie zbudowana, i rozmowa zeszła na trening, ona pyta czy On coś trenuje. Maciuś się rozpromienia i mówi że owszem ćwiczył, Ona się pyta, co ćwiczył, On mówi że gimnastykę.
-"O a jaka, bo to rzadziej spotykane u facetów"
-"Korekcyjna, w podstawówce"
Kurtyna
Tyle słowem wstępu.
Sytuacja właściwa dzieje się w pubie ok godziny 1, towarzystwo jest wesołe acz kontaktujące, koedukacyjne, kulturalnie, no Spatif jak nic.
Akcja zawiązuje się w momencie w którym Macius namierza wzrokiem blondynkę, i na dobre 8 sekund kamienieje, że zamiera, sokół to przy nim małe Miki.
No miłość wisi w powietrzu, Maciuś zwisa na stole, motyw przewodni się zgadza.
Po krótkiej naradzie zostaje podjęta decyzja że Maciuś idzie w konkury, podnosi się opinia że miłość jest slepa, a i laska może nie dowidzi; byle się dzieci w mamę wdały, no bo liga wyżej jak nie dwie. Widać że siłownia to raczej poważnie, i to więcej niż raz w tygodniu, delikatnie umalowana.
Amant wstaje i lekko chwiejnym aczkolwiek pewnym krokiem zbliża swoją osobę do miejsca przeznaczenia.
Dziewczyny obstawiają 5min, my 3.
Ku obopólnemu zdziwieniu mija minut siedem a im się dalej rozmowa klei jakoś. Szło dobrze. Później nieco gorzej.
Raz w życiu widziałem, żeby dziewczyna po prostu ze śmiechu parsknela komuś pitym właśnie drinkiem w twarz.
Maciuś wraca lekko zgaszony, na pytania "co zaszło" odburkuje nicoś, i mówi że idzie do baru po piwo.
Ja nie wytrzymałem, mówię pójdę sprawdzić co tam się stało, bo to jest rzadko spotykane, podnioslem się. Podbijam, wyjaśniam o co chodzi i pytam co powiedział, że jest stratna 30dychy w alkoholu.
Laska mówi, że wszystko fajnie, i miło się gadało, że ją skomplementował że ładnie zbudowana, i rozmowa zeszła na trening, ona pyta czy On coś trenuje. Maciuś się rozpromienia i mówi że owszem ćwiczył, Ona się pyta, co ćwiczył, On mówi że gimnastykę.
-"O a jaka, bo to rzadziej spotykane u facetów"
-"Korekcyjna, w podstawówce"
Kurtyna
zialena82 masz rację, pierwsza klasa, góra druga... gimnazjum. 
