Tego się polscy politycy nie spodziewali. Gdy kobiety uzyskały prawa wyborcze, masowo ruszyły do urn i wybrały swoje przedstawicielki do sejmu. Była to sytuacja tak nietypowa, że Piłsudski zaczął przemowę do zwycięzców od słów „Panowie posłowie!”, jak gdyby nie zauważając obecności pań w ławach. A co robili inni?
Realia były zupełnie nowe. Nie tylko jeszcze niedawno nie było posełek i sejmu, nie było nawet Polski na mapie. Teraz, ciesząc się ze zmartwychwstania ojczyzny, mężczyźni jednocześnie musieli przywyknąć do tego, że przyszło im ustąpić pola przedstawicielkom płci rzekomo słabszej. Słowa Piłsudskiego, życzącego „Panom posłom” powodzenia nie były zatem akuratne. W ławach sejmowych zasiadło bowiem osiem kobiet.
Przede wszystkim wszyscy mieli problem z nazywaniem polityczek. Członków niższej izby parlamentu nazywano posłami. Forma żeńska dotychczas nie zaistniała, bo… nie było takiej potrzeby. Po wyborach do sejmu ustawodawczego 1919 roku sytuacja uległa jednak zmianie. Gimnastykowano się zatem wymyślając „posełki”, „posełkinie”, „posłów kobiecych”, czy też „poślice”, a w kreatywności na tym polu przodowała prasa. Dopiero po paru latach utarło się określenie „posłanki”. (...)
Dokończenie:
https://ciekawostkihistoryczne.pl/2019/04/23/zeby-nie-braklo-jej-energii-na-prace-nocna-w-alkowie-jak-reagowano-na-pierwsze-polskie-poslanki/