:gibss
Fajny temat - można kląć do woli.
Mama - "jasna cholera"- to do nas niegrzecznych dzieci.
Tata i dziadek - "nasermater", "niech cię dunder świśnie",czyli "niech cię szlag/piorun trafi","psiakrew", "ku...mać" ,ale to wszystko bardziej do kumpli, na których się wkurzyli.
Mnie, jako dziecku każde takie przekleństwo powiedziane w złości wydawało się straszne, więc przerabiałam sobie na bardziej delikatnie powiedziane,np. :"cholewcia jasna", "kurczaczki pieczone", "psia kosteczka" i tak sobie grzecznie klęłam.
A najbardziej obraźliwe/prześmiewcze było powiedzieć komuś, kto był takim przedwojennym Januszem wyglądasz, jak "Anglik z Kołomyi".
I tu podaję linka do historii tego powiedzenia i miejscowości Kołomyja:
https://nto.pl/moje-kresy-kolomyja-stolica-pokucia/ar/4202837