Forum
>
Hyde Park V
>
Po moim niebie latajo!
tilliatillia
- Superbojownik
·
5 lat temu
1
tilliatillia
- Superbojownik
·
5 lat temu
Już nie mogę edytować. Na filmie widzicie największy samolot a na świecie podczas swojego dziewiczego lotu. Jego zadaniem będzie wynoszenie satelit (i innego kosmicznego barachła) na 10 tysięcy metrów i wystrzeliwanie ich na orbitę. Ma to być szybsze, tańsze i bardziej efektywne od konwencjonalnych rakiet nośnych.
--
tylko spokojnie.
Ethordin
- Superbojownik
·
5 lat temu
krzycz22
- Superbojownik
·
5 lat temu
a co sie stanie jak jedni piloci będą chcieli lecieć w lewo, a drudzy - w prawo? Albo jedni lądować, a drudzy jeszcze nie?
Sambojka
- Skioskara
·
5 lat temu
gen_Italia
- Amator trójkątów
·
5 lat temu
Ładnie
Mocno im kibicuję, ale z tym "szybsze, tańsze" itd. to się zobaczy. SpaceX w tej chwili jest najtańszą opcją, ale przecież konkurencja nie śpi i też mocno kombinują, żeby nie wypaść z rynku, więc ceny wynoszenia ładunków na orbitę ogólnie będą spadać.
Tutaj i tak potrzebna będzie rakieta, więc nie wiem, czy te 10km będzie robiło aż tak dużą różnicę. Na pewno plusem jest możliwość startu z dużego lotniska, a tych jest jednak dużo więcej niż kosmodromów.
Mocno im kibicuję, ale z tym "szybsze, tańsze" itd. to się zobaczy. SpaceX w tej chwili jest najtańszą opcją, ale przecież konkurencja nie śpi i też mocno kombinują, żeby nie wypaść z rynku, więc ceny wynoszenia ładunków na orbitę ogólnie będą spadać.
Tutaj i tak potrzebna będzie rakieta, więc nie wiem, czy te 10km będzie robiło aż tak dużą różnicę. Na pewno plusem jest możliwość startu z dużego lotniska, a tych jest jednak dużo więcej niż kosmodromów.
--
Maciej1988
- Superbojownik
·
5 lat temu
:gen_italia
No też coś mi nie gra z opłacalnością. Nie bardzo widzę, gdzie ma być zysk.
Bo przecież nie o wysokość chodzi, tylko o prędkość. Wysokość trzeba osiągnąć, żeby nie orbitować w gęstej atmosferze. No i tu ten samolot na sens, bo w troposferze jest główna masa atmosfery. Ale prędkość ten cudak ma żadną...
No też coś mi nie gra z opłacalnością. Nie bardzo widzę, gdzie ma być zysk.
Bo przecież nie o wysokość chodzi, tylko o prędkość. Wysokość trzeba osiągnąć, żeby nie orbitować w gęstej atmosferze. No i tu ten samolot na sens, bo w troposferze jest główna masa atmosfery. Ale prędkość ten cudak ma żadną...
--
Bób
Koper
Włoszczyzna
krzycz22
- Superbojownik
·
5 lat temu
bo może, o ile piloci się nie pokłócą, to coś spali mniej paliwa do osiągnięcia tej wysokości niż rakieta
gen_Italia
- Amator trójkątów
·
5 lat temu
:maciej1988 to nie do końca tak, że liczy tylko się prędkość, generalnie ważna jest całkowita energia, tak kinetyczna jak i potencjalna. I tutaj właśnie wysokość robi różnicę.
Pierwsze kilka kilometrów atmosfery jest najtrudniejsze do pokonania, poza tym start rakiety na większej wysokości ma np. ten plus, że łatwiej zoptymalizować kształt dyszy wylotowej silnika (musi on być dopasowany do ciśnienia atmosferycznego, a to - jak wiadomo - zmienia się wraz z wysokością, a kształt dyszy nie). Potrzeba też mniej paliwa, więc mamy do dyspozycji większą masę użyteczną, do tego im wyżej (a dokładnie im niższe ciśnienie atmosferyczne), tym sprawność silników rakietowych jest wyższa, więc to pozwala dalej obniżyć masę paliwa.
Problem w tym systemie jest taki, że rakieta startuje poziomo, a powinna lecieć pionowo albo prawie pionowo - więc sporą część energii musi przeznaczyć na zmianę kierunku lotu. Do tego potrzebuje jakichś tam skrzydeł i stateczników, co zwiększa jej masę i opory powietrza i dodatkowo komplikuje konstrukcję. Elon Musk (swoją drogą - SpaceX parę lat temu angażował się w projekt Stratolaunch, mieli nawet zbudować do tego specjalną wersję swojej rakiety - Falcon 9 Air, ale zrezygnowali), twierdzi, że po odliczeniu tych czynników całkowity zysk masy użytecznej wynosi może 5% (i to bez uwzględnienia kosztów i problemów związanych z tym jebitnym samolotem), więc wg niego prościej i taniej jest po prostu zbudować trochę większą rakietę i użyć więcej paliwa, którego koszt jest małym ułamkiem ceny startu.
No i dochodzi jeszcze kolejny problem - w przypadku lotów bezzałogowych rakieta startująca z takiego samolotu (pilotowanego w końcu przez ludzi), musi spełniać bardziej rygorystyczne wymogi bezpieczeństwa, zbliżone do tych dla rakiet załogowych.
Taka ciekawostka - NASA pracuje nad holowanym szybowcem z pomocniczym silnikiem rakietowym ("Towed glider air-launch system" się to nazywa), który miałby posiadać wszystkie zalety systemu startu w powietrzu, ale wyeliminowałby jego wady. Całość zapowiada się to dość ciekawie - zobaczymy, co im tam z tego wyjdzie.
Pierwsze kilka kilometrów atmosfery jest najtrudniejsze do pokonania, poza tym start rakiety na większej wysokości ma np. ten plus, że łatwiej zoptymalizować kształt dyszy wylotowej silnika (musi on być dopasowany do ciśnienia atmosferycznego, a to - jak wiadomo - zmienia się wraz z wysokością, a kształt dyszy nie). Potrzeba też mniej paliwa, więc mamy do dyspozycji większą masę użyteczną, do tego im wyżej (a dokładnie im niższe ciśnienie atmosferyczne), tym sprawność silników rakietowych jest wyższa, więc to pozwala dalej obniżyć masę paliwa.
Problem w tym systemie jest taki, że rakieta startuje poziomo, a powinna lecieć pionowo albo prawie pionowo - więc sporą część energii musi przeznaczyć na zmianę kierunku lotu. Do tego potrzebuje jakichś tam skrzydeł i stateczników, co zwiększa jej masę i opory powietrza i dodatkowo komplikuje konstrukcję. Elon Musk (swoją drogą - SpaceX parę lat temu angażował się w projekt Stratolaunch, mieli nawet zbudować do tego specjalną wersję swojej rakiety - Falcon 9 Air, ale zrezygnowali), twierdzi, że po odliczeniu tych czynników całkowity zysk masy użytecznej wynosi może 5% (i to bez uwzględnienia kosztów i problemów związanych z tym jebitnym samolotem), więc wg niego prościej i taniej jest po prostu zbudować trochę większą rakietę i użyć więcej paliwa, którego koszt jest małym ułamkiem ceny startu.
No i dochodzi jeszcze kolejny problem - w przypadku lotów bezzałogowych rakieta startująca z takiego samolotu (pilotowanego w końcu przez ludzi), musi spełniać bardziej rygorystyczne wymogi bezpieczeństwa, zbliżone do tych dla rakiet załogowych.
Taka ciekawostka - NASA pracuje nad holowanym szybowcem z pomocniczym silnikiem rakietowym ("Towed glider air-launch system" się to nazywa), który miałby posiadać wszystkie zalety systemu startu w powietrzu, ale wyeliminowałby jego wady. Całość zapowiada się to dość ciekawie - zobaczymy, co im tam z tego wyjdzie.
--
Maciej1988
- Superbojownik
·
5 lat temu
:gen_italia
Balon byłby jeszcze tańszy
Balon byłby jeszcze tańszy
--
Bób
Koper
Włoszczyzna
requithe1
- Bojowniczka
·
5 lat temu
Ale balon nie byłby już tak szybki
--
Błyskotliwość myśli i szybkość skojarzeń w brunatnym napoju się budzi.
Maciej1988
- Superbojownik
·
5 lat temu
To nie jest tak, że ja nie wierzę w to, że ktoś to policzył i się na tym zna. Ale wiecie, nad STS też siedziała kupa ludzi. Miał to być system rewolucyjny, tani, a okazał się drogą, ślepą uliczką, żeby nie powiedzieć - porażką. Pożyjemy, zobaczymy. Jeśli za dwadzieścia lat ten system będzie ciągle w eksploatacji i będzie miał na koncie trzysta misji przy powodzeniu 99% i ciągle będzie działał - uznam sukces
--
Bób
Koper
Włoszczyzna
Forum
>
Hyde Park V
>
Po moim niebie latajo!
- Kawałki Mięsne
- Palma Pikczers
- HydePark
- FotoSzopki
- Filmożercy, Książkoholicy i Muzykanci
- Moto Forum
- Jestem nowy i…
- Kuchnia Pełna Niespodzianek
- Grajdołek Potworny
- Głupie Pytania
- Narzekalnia :>
- Poezja Luźna
- Cmok Forum
- Półmisek Literata
- Inteligentna Jazda
- Pytania Do Redakcji
- English Jokes & Life (en)
- Nu, pagadi! (ru)
- L'esprit pointu (fr)
- Deutsche Welle (de)
- Sportowa Arena
Ciekawe wątki