O to, skąd się wzięły na świecie, wypytują już kilkulatki. Starszy przychówek uczy się tego na biologii, z konkretnymi planszami w podręczniku. Krótko mówiąc, dzisiaj nawet dzieci wiedzą, skąd się biorą dzieci. Ale do niedawna najpoważniejsi uczeni łamali sobie nad tym głowy. Łącznie z Leonardem da Vinci.
Jako, że przez wieki nauką zajmowali się (z nielicznymi wyjątkami) mężczyźni, oficjalna opinia na temat tego, skąd się biorą dzieci była taka, że to panowie są ich wyłącznymi stwórcami. Już od czasów starożytnych rzecz uchodziła za oczywistą. Kobiety w tym czasie uznawano co najwyżej za upośledzone, gorsze wersje mężczyzn. Nie mogły więc one mieć żadnego udziału w dziele poczęcia. Jak kilka wieków przed naszą erą pisał Ajschylos:
Nie matka jest ci dziecka swego płodzicielką! Nie! Nie! Ona hoduje li nasienie świeże, […] Przytoczęć dowody, Że ojciec sam, bez matki, spłodził. (...)
Dokończenie:
https://twojahistoria.pl/2019/03/08/czy-leonardo-da-vinci-wiedzial-skad-sie-biora-dzieci/