Przeczytałem reportaż, dość tendencyjny, na temat swojego miasta i tak się zastanawiam:
Czy to nasza natura, że nieważne jak jest musimy sobie ponarzekać?
Czy rzeczywiście niektóre miasta nie nadają się do życia?
A może popadamy w marazm i co jakiś czas musimy coś zmienić?

Lubicie swoje miasto/wieś? Dobrze Wam się mieszka?

--------------
Reportaż
http://weekend.gazeta.pl/weekend/1,152121,24494420,wioska-z-tramwajami-czy-miasto-idealne-do-slow-life-szczecin.html

:djbanan Głogów to fajne miasto, za to głogowianie...

Uwielbiam swoje miasto i ciężko mi wyobrazić sobie życie w innym.

:lordkaftan O właśnie. Nie myślę o wyjeździe stąd ale jakbym miał gdzieś się wyprowadzać to do Trójmiasta

Swoje miasto lubię, Poznania nie bardzo

Racja, jest całkiem sporo fajnych miast z wadą w postaci szajbniętych mieszkańców...

Ja swojego nie lubię, ale inne wcale nie są lepsze

Uwielbiam Białystok, jego mieszkańców, okolice i Podlasie. Nie pochodzę stąd, ale naprawdę lubię tu mieszkać.

A jeśli miałbym się przeprowadzić to tylko do Trójmiasta lub Krakowa.

:dragus90 za to Wasz sldowski prezydent wywołuje u pisiaczków cudowny ból dupy. I jaki by nie był, to za to go lubię

Czy lubię Pruszków? Prawdę mówiąc nie wiem
Urodziłem się i wychowałem w tym mieście. W każdym innym czuję się źle bo najlepiej w domu.
Może to tylko przyzwyczajenie, a może naprawdę je lubię?
Przykro mi jeśli ktoś o Pruszkowie mówi źle, ciesze się jeśli miasto się rozbudowuje, wygląda coraz lepiej i jeśli ludzie chętnie się w tym mieście osiedlają.
Czyli wychodzi, że Pruszków to najfajniejsze miasto i dobrze mi w nim żyć.

Lubię swoją wieś pochodzenia. Mieszkańcy nie są najgorsi (ekstremów typu mordowanie dzieci w beczkach sobie jakoś u nas nie wyobrażam, aczkolwiek z czasów cielęcych pamiętam, że zdarzyło się u nas jakieś zabójstwo). Nie za bardzo przepadam za moim obecnym miastem, jestem tutaj z pragmatyzmu (nieźle skomunikowane z resztą kraju przez sieć dróg, niezbyt drogi czynsz).

Niestety nie lubię swojego miasta.

Moje życie oscyluje wokół kilku ośrodków miejskich, tych większych i mniejszych. Nie narzekam na żaden z nich, bo każdy ma swoje wady i zalety.

Jedynie nie polecam przejazdu przez Łódź

Nieduże /60 tys. mieszkańców/, zadbane, zielone, mili i pomocni ludzie, wszędzie blisko, darmowa komunikacja miejska, na każdym osiedlu siłownia, jest też aquapark, wiele przychodni, nie tylko prywatnych i dobrych lekarzy, jest Sport-klinika i 2 szpitale, oczywiście sporo sklepów i marketów,super biblioteki, i tak mogłabym jeszcze wymienić wiele zalet mojego miasta.
Nie ma natomiast w Żorach ZUS-u i jest bardzo małe zagęszczenie kościołów, ale mnie to nie denerwuje wcale.

Przez wiele lat mieszkałem w Ostródzie, dawnej stolicy disco polo No i były to świetne lata. Może to tylko nostalgia, ale do Ostródy lubię wracać. Odwrotnie mam z Radomiem. Nie wiem czy po latach coś się zmieniło, ale Radomia się autentycznie bałem. W tamtych latach nie było tam zbyt bezpiecznie. Londynu nie lubię. Za duże, za głośne. Obecne Staines jest taką Ostródą, choć mniejszą. Wszędzie blisko, latem jest tu niesamowicie, rzeka ( czasami wylewa ), lasy, mimo że miasteczko małe, to rozwija się dosyć szybko. Lubię ten klimat, gdy ludzie znają się z widzenia i są przyjaźnie nastawieni. Po prostu dobrze się tutaj mieszka. Jedyne co denerwuje, to dzieciarnia, ale to wszędzie i tutaj przynajmniej nie dźgają siebie i innych nożami.

Bardzo lubię ... żona też - do tego stopnia, że wykupiliśmy sobie cegiełkę przed miejską biblioteką




Nasze miasteczko kilka lat temu było 49 na liście najlepszych małych miast do życia, w całym USA

https://money.cnn.com/magazines/moneymag/bplive/2011/snapshots/PL1711332.html

jbanan zdefiniuj "swoje miasto". To, w którym człowiek się urodził? To, które lubi najbardziej? To, w którym mieszka?

zialena82 w Wolsztynie dobre jest polozenie przecinka??? Przed ale tez powinnas wstawic.

Pochodzę z dziury północy, czyli ze Słupska, tyle w temacie :P

Temat jest... Jawna nietolerancja i tyle. A jak ktoś na wsi mieszka?

Mieszkałem 30 lat w Oławie i nie przepadam za nią choć ma swoje plusy, zwłaszcza bliskość Wrocławia, który bardzo lubię. Teraz mieszkam na wichurze i to jes to

W badaniach prof. Czapińskiego od lat Gdynia zajmuje I miejsce pod względem stosunku mieszkańców do miasta. Ponad 40% mieszkańców entuzjastycznie wypowiada się na temat swojego miejsca zamieszkania. Kolejne 27% - bardzo dobrze.
I wiecie co? To jest prawda

:djbanan Ja lubię swoje miasto ale tak nie na co dzień, dlatego przeprowadziłem się z S do G. I ta miłość z 20 km zadziwiająco kwitnie od 30 lat

Ja tam jestem lokalnym patriotą



Poznań od morza do morza!!!

Urodziłam się i mieszkam w Gdańsku. Lubię to miasto i podobnie jak LordowiKaftanowi, ciężko mi wyobrazić sobie życie w innym. Jeśli musiałabym gdzieś się ruszyć, to pewnie do stolicy, bliżej do rodziny i do gór.

Nie mam swojego miasta. Nie stać!

Kocham Łódź, najpiękniejsze, najfajniejsze miasto Polski, jeśli mieszkać w Polsce, to tylko tu. Malkontenci niech spadają.

Mam też sentyment do okolic Łomży i Białegostoku, ale pod względem krajobrazów, bo życie tam specyficzne.

zialena82 dziękuję

:bartweegie też jestem z wiochy, ale u nas akurat była akcja z zamordowaniem dzieciaka - co prawda nie w beczce po kapuście, tylko w wychodku. No ale była :|

:vissenna Zakładam, że "moje miasto" to miejsce skąd pochodzę i spędziłem tam choć większą część dzieciństwa. Jeśli nie mam tu swoich znajomych, miejsc, rodziny to raczej jest to tylko rubryka "miejsce urodzenia" w dowodzie.

Fajnie byłoby, gdybyście uzupełnili, dlaczego lubicie swoje miasto.

Ja, mimo że przeniosłem się za białe tablice miasta w dalszym ciągu mam wszystko pod ręką. Sklepy szkoły, urzędy, parki, jeziora, trasy rowerowe. W godzinach szczytu postoję sobie trochę ale i tak cały przejazd do pracy nie zajmuje mi dłużej niż 35 min. Ludzie też są spoko, brak w nich zawiści, apatii. Nawet korposzczurki są bardziej wyluzowane.