Jak ktoś miał szczęście urodzić się w latach siedemdziesiątych ubiegłego stulecia, to jest niemal pewne, że przyjął tylko jedną dawkę szczepionki na odrę, która nie uodporniła go/ją na grasujące obecnie wirusy. Trzeba by przyjąć drugą, tak jak urodzeni później. I tu się rodzi problem, bo chociaż jest szansa, że jedna dawka zadziałała zajebiście i szafa gra, to pewności nie ma.
Raz, że trzeba zrobić badanie, naturalnie płatne. Dwa, że jeśli marker wyjdzie nie do końca ok, to trzeba przyjąć szczepionkę. I tu jest kurwa drugi większy problem, bo nie dość, że szczepionka kosztuje, to jeszcze jej nie ma...
A Ukraińców u nas pod dostatkiem.
A najgorsze, że wóda nie chroni przed zarażeniem!
Raz, że trzeba zrobić badanie, naturalnie płatne. Dwa, że jeśli marker wyjdzie nie do końca ok, to trzeba przyjąć szczepionkę. I tu jest kurwa drugi większy problem, bo nie dość, że szczepionka kosztuje, to jeszcze jej nie ma...
A Ukraińców u nas pod dostatkiem.
A najgorsze, że wóda nie chroni przed zarażeniem!
--