Jeszcze mnie nosi.
Zawszę jak tam chodzę to mnie wkurw bierze, albo kolejka, albo dewocjonalia albo jeszcze inny uj. Dzisiaj miałem tą wątpliwą przyjemność doświadczyć technologii w miejscu gdzie czas zatrzymał się w latach 90.

Poczta Polska, mały chiński tablecik do składania podpisów i służbistka, jebana biurwa to zdecydowanie kiepskie połączenie. Odbieram paczkę to trzeba się machnąć, a te stare kurwisko siedzi i klika reset. Nieczytelne, za małe, może przepisy siostry cnotkoniewydymki?, za duże CZYTELNIEMIAŁÓBYĆ!, wyjechał pan za ramkę, nie bo nie, brzydkie, nie podoba mi się, nie nie tak nie może być, stary mnie nie wyruchał, Halynka wstaw wodę na sagę, nieczytelne. Po 16 próbie w końcu się znudziła i przepuściła.

Spalić w pizdu to to

Przy paczce? Podpis? A nie na sądowych tylko się podpisuje na tym cudzie? Jak na biegłego jednak Twoje wypowiedzi i zasób słow są dość niepokojąco ubogie...

To trzeba było panience z okienka na tableciku trzy krzyżyki postawić i powiedzieć, że inaczej nie umiesz. Ucieszyłaby się, że spotkała kogoś na swoim levelu.

Nigdy nie podpisywałam się więcej jak raz.
Od jakiegoś pół roku, może roku mamy w urzędzie takie podpisywanie.

Zależy w czym jest biegły

Ale żeby w XXI wieku się podpisać nie umieć...

ostatnich kilka poleconych, które odbierałem zawsze musiałem podpisać się na tym cudzie techniki z czego drugi raz trafiłem na te paskudne babsko. Może twoja pp jest w 1993 a moja 94 roku, nie ciesz się nadto

:beduiniec być może zwyczajnie ta Pani Cię nie lubi Może byłeś dla niej niemiły i teraz ponosisz konsekwencje.

Tablety na poczcie? Gdzie takie cuda?

:oisterra wszędzie, jak odbierasz list z niektórych urzędów to na takim biedronkowym gówienku trzeba się podpisać

U nas się spluwa na dłonie i ściska z kurierem.

bo przy pierwszym podpisie zrobili Ctrl+C, a teraz tylko Ctrl+V, niezależnie od tego kto odbiera

Czepiacie się. Wiecie co to kryterium 100% cena w przetargu? To właśnie te gówienka...

W banku miałem taką służbistkę. Wszystkie inne babki akceptowały mój podpis, a tej starej rurze ciągle coś nie pasowało. Przez tą jebniętą babę w banku trzy razy musiałem wzór podpisu zmieniać, za każdym razem właśnie jak mnie obsługiwała. Bo ile razy bym się nie podpisał, tyle razy jej się nie zgadzało.

A w jakim banku? Bo u mnie kilka miesięcy temu tak się przyssała do podpisu w WBK (chromolę jego zmiany nazwy), i jeszcze, uwaga, obróciła w moją stronę monitor, żebym wiedział, jak mam się podpisać Strzeliłem taką epistołę do centrali, że teraz wszystkie kasjerki stają na baczność, a podpisywać mógłbym się pewnie nawet wspomnianymi wyżej krzyżykami.

Gdy ktoś mnie prosi o czytelny podpis, to cytuję mojego szefa i pytam, czy ma być podpis, czy czytelnie. Bo moj podpis czytelny nie jest.

Zawsze mnie śmieszy jak ktoś żąda "czytelnego" podpisu. Nie ma takiego pojęcia prawnego jak czytelny podpis tylko jest po prostu podpis. Bo niby dla kogo ma być ten podpis czytelny? Kto oceni jego czytelność? Dla babci 90-letniej czytelność to tylko drukowane litery minimum 24pt, a dla farmaceuty to wszystko jest czytelne

W ogóle to te podpisy na tabletach to i tak wuja warte są. Grafolog by chyba iebnął, jakby mu kazali coś takiego porównywać z odręcznym.

Gdy ostatnio byłem na poczcie, to pomyślałem że to jakieś demo. Data i podpis były wyryte zwykłym długopisem, dało się odczytać nazwisko

No unowocześnili te poczty. Stare zostały jedynie pracownice. Przyznam, że większość się odnalazła i orientuje się w tym systemie. Choć jak się przesyłkę odbiera, to system systemem, ale bumagę podpisać i tak trzeba. Więc komputer i tak ma kopię w staromodnych papierach. Czytniki też dostają w dupę, bo pisze się po nich specjalnym rysikiem, a masa klientów z rozpędu robi to długopisem. Nie raz już widziałem taki ekranik, a na nim wpisane nazwisko klienta.

Tak tylko wspomnę - kiedyś wysłałem coś koło 17 widokówek z wycieczki. Była dość egzotyczna, ludzie prosili; widokówki wysłane razem, w jednej chwili, do kilku krajów
9 nie doszło, do Polski :/

:tomasz35 Do na pewno Polski doszły. A do adresata to już inna bajka.