Znalazłem dużo lepszy opis sytuacji. Źródło jakie jest każdy widzi, wynik z googla, gdzie indziej były takie same teksty jak na
money.pl http://trojmiasto.wyborcza.pl/trojmiasto/7,35612,24369717,tworca-amber-gold-uniewinniony-sad-p-nie-dopuscil-sie-przestepstw.html?disableRedirects=true"Sąd orzekł, że apelacja złożona przez prokuratora była bezzasadna i uniewinnił Marcina P. od stawianych mu zarzutów.
- Wysokość zaliczek wynika z wyliczeń zawartych w decyzji naczelnika Pomorskiego Urzędu Skarbowego w Gdańsku. Organ podatkowy jest uprawniony do ustalania określenia wysokości zobowiązania podatkowego o innej kwocie niż wynikająca z deklaracji. Zatem nie ma racji prokurator, że decyzje naczelnika nie miały w sprawie znaczenia. Istotne w sprawie jest to, że w ustawowym terminie płatnik przekazał do urzędu skarbowego właściwą znajdującą oparcie w stanie faktycznym kwotę, a nie to, czy wpłacił kwotę, którą zadeklarował - uzasadniała sędzia Edyta Frycz z Sądu Okręgowego w Gdańsku.
Kwoty należne okazały się znacznie mniejsze od deklarowanych. Urząd skarbowy stwierdził nadpłatę, którą zgodnie z przepisami ordynacji podatkowej należy przekazać na poczet innych zaległości, odsetek, bieżących zobowiązań podatkowych, a w przypadku ich braku, należy je zwrócić. W tym przypadku kwota z nadpłaty trafiła do syndyka. "
Z tego fragmentu wynika, że prokuratura i sędzia w I instancji nie umieją w podatki.