Zapytam tak z ciekawości - czemu te panie nie dały rady i się pozwalniały, taki zapierdol w małym sklepie? W sumie ciepło wyrażałaś się o szefie, więc jestem w stanie uwierzyć, że nie jebał wszystkich praw pracowniczych, choć ogólnie ludzie z Twojej epoki (bez uszczypliwości, to fakt) łatwo przyjmują szefowskie autorytety, kiedyś praca była bardziej doceniana niż obecnie.
Pytam, bo sam mam w rodzinie herosa pracy, który cieszy się, że młodzi to tacy leniwi, nieodpowiedzialni, przychodzą do pracy i zaraz odchodzą. Nie dostrzega tylko, że główną przyczyną jest nieposzanowanie praw pracowniczych, sam mówi, że ma 7 dni urlopu w roku, nie może wziąć dłuższego chorobowego i tyra w budowlance od lat za grosze. Oczywiście gdy o tym mówi to narzeka, że co takiemu prezesowi zrobisz. Gdy mówię, żeby zmienił robotę albo egzekwował swoje prawa to mówi, że to łatwo tak mówić i że wszędzie tak samo
Byłaś w porządku wobec szefa, a czy szef był w porządku wobec pracowników? (skoro splajtował to może i tak
)