Z cyklu: Zwyczajni superbohaterowie
https://joemonster.org/filmy/94458/Piekna_Latynoska_zaskakuje_publicznosc#cm10260728
Pod filmikiem z piękną latynoską, wzniecającą roztańczonymi pośladkami płomienną pożogę, szczególną uwagę zwróciły komentarze dwóch aktywistów, którzy z wyjątkową biegłością przybliżyli kilka faktów dotyczących południowoamerykańskich kobiet. Kilka słów o samych specjalistach.
Lasior, półczłowiek-półkomentarz. Forumowy ViP, bad ass i berserk, o czarnym jak smoła poczuciu humoru. Jak czasem wspomina, był właścicielem sieci kiosków, obecnie przedsiębiorca branży opałowej z planami na rozwój. W młodych latach wykidajło, mistrz walenia z dyńki i głuszenia naprutych lasek. Wielki smakosz i znawca życia. W swojej skromności oszczędza wielu interesujących historii i doświadczeń, ale w publikowanych analizach nie oszczędza już nikogo i niczego, kierując się zasadą: zero jeńców. Można dyskutować, czy jego poziom retoryki nie zawiesił się zanadto w połowie lat dziewięćdziesiątych, ale wierni fani twierdzą, że jest w pytkę.
Kolejny samiec alfa, c2annib2l. Człowiek zagadka. Uwielbia z zapałem opowiadać o swoich przemyśleniach, swoim świecie i jego zwyczajach. Czasem pisze w sposób nonszalancki, wręcz niezrozumiały, nie należy tego jednak zbyt krytycznie oceniać, są to zwyczajne koszta konsumpcyjno kosmopolitycznej egzystencji. Nieustanna praca nad wizerunkiem, ciągłe podróże, konieczność komunikowania się w wielu narzeczach i językach, nie czarujmy się, takie rzeczy zostawiają blizny. Poza tym, co to za traveller, który nie próbuje czy nawet nie włącza do swojej diety, specjałów regionalnego czarnego rynku. Od wiecznego kołczingu, trudniejsza jest tylko wieczna tułaczka klasą biznes.
Uprzedzając złośliwe komentarze, że sobie ze wspomnianych superbohaterów żartuję. Stanowczo zaprzeczam. Chociaż nie zazdroszczę, to szczerze i w jakiś szczególny sposób ich podziwiam. Tak czy owak, drodzy eksperci, jeśli zaczniecie myśleć o wydaniu książki ze wspomnieniami i będziecie potrzebowali ghostwritera...
A na forumku? Na forumku nieśmiało wyłaniają się internetowi sprawozdawcy internetowi, reprezentanci wciąż niedocenianego zawodu. Na razie debiutanci ograniczają się do techniki kopiuj wklej, co jeszcze nie tak dawno było domeną ich redakcyjnych odpowiedników z głównej. Napisałem na razie? Jak ten czas leci! Bądźmy jednak dobrej myśli, być może już niedługo internetowi sprawozdawcy internetowi, wzbogacą wklejane linki o samodzielne treści. Swoją drogą, to niezwykle interesujące, jak oba te zajęcia powoli zaczynają konkurować z popularnym dziennikarstwem i sztuką reportażu.
Z ostatniej chwili. Na wielu platformach wciąż trwa nabór na stanowisko: internetowy sprawozdawca telewizyjny.
Do zobaczenia...